Jeden punkt na inaugurację niebiesko-czerwonych futsalistów
Futsaliści Odry Opole w meczu inaugurującym rozgrywki drugoligowe zremisowali ze Strzelcem Gorzyczki 3:3.
Opolanie dobrze weszli w mecz i co chwilę atakowani bramkę rywala. Dwukrotnie próbował Nowosielski, najpierw jednak uderzył obok słupka, następnie dobrze interweniował golkiper Strzelca, który skutecznie powstrzymał także zapędy Krzysztofa Meryka i Kamila Stępnia.
W 11. minucie wynik otworzył Tomasz Rabanda i taki rezultat utrzymał się do przerwy. Początek drugiej połowy był wyrównany, ale opolanie popełniali błędy, za co zostali ukarani. W 32. minucie gola na wyrównanie zdobył Dawid Maciaszczyk, który potrzebował zaledwie 23 sekund, by dać Strzelcowi prowadzenie 2:1. Pięć minut później opolanie zdjęli bramkarza, co wykorzystał po raz trzeci w meczu Maciaszczyk.
Na parkiecie zrobiło się nerwowo, ale chłodną głowę zachował Michał Nowosielski, który wpakował piłkę do siatki gości w 39. minucie i ponownie - na niespełna 30 sekund przed końcem gry.
- Nasza gra w pierwszej połowie w miarę wyglądała, w drugiej - nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego zagraliśmy tak beznadziejnie, jak zagraliśmy. Cieszę się, że udało nam się chociaż zremisować. Mam nadzieję, że poprawimy to w tygodniu i mam nadzieję, że kolejne mecze będą lepsze w naszym wykonaniu, bo sporo kibiców tu przychodzi i dla nich głównie będziemy tu grać - mówi Rabanda.
Szkoleniowiec Odry Tomasz Ciastko podkreśla, że celem jest zwycięstwo w każdym meczu - na razie na poziomie drugoligowym, choć są aspirację, by awansować do pierwszej ligi i ekstraklasy.
- Dużym sukcesem jest, że powstał w ogóle ten klub. Futsal w Opolu ma bogatą tradycję, łącznie z mistrzostwami Polski i głównym celem jest, żeby ten futsal odżył, na razie w hali przy Kowalskiej, potem, jak kiedyś, w Okrąglaku, na różnych płaszczyznach: młodzieżowej, amatorskiej i tej naszej ligowej - tłumaczy.
Pojedynek miał także wymiar charytatywny opolanie, którzy przyszli dopingować zespół Tomasza Ciastki włączyli się w zbiórkę pieniędzy dla wiernego kibica niebiesko - czerwonych, Krzysztofa "Kwacha" Kwaśniewskiego, walczącego z nowotworem.
- Staramy się wykorzystać każde wydarzenie sportowe, by wspomóc Krzysztofa. Akcja trwa od wakacji, także za tydzień przed meczem z Polonią Bytom piłkarzy będziemy myśleć o nim i planowany jest charytatywny koncert - wyjaśnia Łukasz Wielichowski ze Stowarzyszenia "Jedna Odra".
Na leczenie "Kwacha" potrzeba około 220 tys. zł, kibicom udało się dotychczas zebrać ponad 70 tys zł.
W 11. minucie wynik otworzył Tomasz Rabanda i taki rezultat utrzymał się do przerwy. Początek drugiej połowy był wyrównany, ale opolanie popełniali błędy, za co zostali ukarani. W 32. minucie gola na wyrównanie zdobył Dawid Maciaszczyk, który potrzebował zaledwie 23 sekund, by dać Strzelcowi prowadzenie 2:1. Pięć minut później opolanie zdjęli bramkarza, co wykorzystał po raz trzeci w meczu Maciaszczyk.
Na parkiecie zrobiło się nerwowo, ale chłodną głowę zachował Michał Nowosielski, który wpakował piłkę do siatki gości w 39. minucie i ponownie - na niespełna 30 sekund przed końcem gry.
- Nasza gra w pierwszej połowie w miarę wyglądała, w drugiej - nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego zagraliśmy tak beznadziejnie, jak zagraliśmy. Cieszę się, że udało nam się chociaż zremisować. Mam nadzieję, że poprawimy to w tygodniu i mam nadzieję, że kolejne mecze będą lepsze w naszym wykonaniu, bo sporo kibiców tu przychodzi i dla nich głównie będziemy tu grać - mówi Rabanda.
Szkoleniowiec Odry Tomasz Ciastko podkreśla, że celem jest zwycięstwo w każdym meczu - na razie na poziomie drugoligowym, choć są aspirację, by awansować do pierwszej ligi i ekstraklasy.
- Dużym sukcesem jest, że powstał w ogóle ten klub. Futsal w Opolu ma bogatą tradycję, łącznie z mistrzostwami Polski i głównym celem jest, żeby ten futsal odżył, na razie w hali przy Kowalskiej, potem, jak kiedyś, w Okrąglaku, na różnych płaszczyznach: młodzieżowej, amatorskiej i tej naszej ligowej - tłumaczy.
Pojedynek miał także wymiar charytatywny opolanie, którzy przyszli dopingować zespół Tomasza Ciastki włączyli się w zbiórkę pieniędzy dla wiernego kibica niebiesko - czerwonych, Krzysztofa "Kwacha" Kwaśniewskiego, walczącego z nowotworem.
- Staramy się wykorzystać każde wydarzenie sportowe, by wspomóc Krzysztofa. Akcja trwa od wakacji, także za tydzień przed meczem z Polonią Bytom piłkarzy będziemy myśleć o nim i planowany jest charytatywny koncert - wyjaśnia Łukasz Wielichowski ze Stowarzyszenia "Jedna Odra".
Na leczenie "Kwacha" potrzeba około 220 tys. zł, kibicom udało się dotychczas zebrać ponad 70 tys zł.