Orlik walczył przez pół meczu
Pierwszy fragment meczu na lodowisku w Tychach był niezwykle wyrównany a w 11 minucie zapachniało niespodzianką. Do bramki wicemistrzów Polski trafił bowiem ładnym strzałem Nikita Semiannikow.
Kiedy wydawało się, że Orlik wygra pierwszą tercję opolanie w ostatnich sekundach stracili bramkę wyrównującą. Tak zwany "gol do szatni" zmobilizował wicemistrzów Polski a zdeprymował nasz zespół. Gospodarze w drugiej tercji zdobyli dwie bramki i uciekli na 3:1 a kiedy w ostatniej odsłonie gry podwyższyli na 5:1 jasnym się stało, że opolanie nie powtórzą sukcesu z meczu z mistrzem z Sanoka.
Minimalnie przewagę gospodarzy zmniejszył Joseph Harcharik na 2:5 ale ostatnią bramkę meczu zdobyli gospodarze wygrywając ostatecznie 6:2. Najbliższy mecz już w piątek Orlik rozegra na własnym lodowisku z Polonią Bytom.
Donat Przybylski