"POP-rostu film" zachwycił
Organizatorzy uważają, że wśród 55 solistów i zespołów znalazły się prawdziwe perełki, jednak najlepsze wrażenie zrobił zespół "POP-rostu film" z Kędzierzyna-Koźla.
- Byliśmy tak zafascynowani ich musicalem w filharmonii, że zaproponowaliśmy im też występ plenerowy. To jest rewelacyjna, świetnie przygotowana młodzież. Śpiewają przeboje z całego XX wieku - głównie musicale. Naprawdę musimy pokazywać, że mamy w regionie tak wyjątkowe zespoły - przyznaje Anna Miksa-Wolny kierownik referatu Współpracy z Instytucjami Kultury Urzędu Marszałkowskiego.
- Publiczność podchodziła i dziękowała za możliwość słuchania takich wykonawców - dodaje.
Karol Strasburger, prowadzący niedzielny koncert, przekonuje, że siła imprez podobnych do Opolskich Szmaragdów tkwi w bezinteresowności wykonawców.
- Mieszkańcy potrzebują takich przeglądów, bo sztuka daje spokój i niezależność w świecie wszechobecnej polityki - tłumaczy.
- To są ludzie, którzy już coś potrafią i lubią to, co tu robią. Najważniejszą rzeczą jest ich pasja. Oni umieją pociągnąć za sobą innych, bo mają w sobie niezależną chęć robienia czegoś dla siebie, dla sztuki, ale też dla miejsca, w którym się znajdują - wyjaśnia Strasburger.
- Mamy w Polsce dużo utalentowanej młodzieży, ale największą ich bolączką jest stworzenie własnego, polskiego stylu. Jest pewna różnica między pięknym coverem angielskiej piosenki, a zaśpiewaniem czegoś ciekawego w naszym języku. Dziś nie tworzy się piosenek, które przetrwają - zauważa aktor.
- Zawsze im życzę, żeby umieli stworzyć coś ponadczasowego.
W drugiej edycji Opolskich Szmaragdów wystąpili artyści nominowani przez gminy. Z powodu dużego zainteresowania, każda z nich mogła desygnować jednego wykonawcę lub zespół.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak