Otrzymują wezwanie do zapłaty za... darmowy internet
- Podpisałem dokument, w którym stwierdzam pobór kredytu bezgotówkowego, a dysponentem tego kredytu jest firma. Nie dostaliśmy tej pożyczki, my tylko widniejemy w papierach - mówią poszkodowani.
- Niektórzy zaciągnęli nawet dwa, trzy kredyty. Nie przeczytali jednak wszystkich dokumentów - zaznacza Daniel Zimoch, Rzecznik Praw Konsumenta. - Ponad dwa dni czytałem te umowy. Moja rada jest taka - dziesięć razy się zastanowić i nic nie podpisywać - dodaje rzecznik.
Sprawą zainteresował się poseł Rajmund Miller z Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem roszczenia mogą sięgać kilkunastu mln zł. - Być może ta firma ma kłopoty finansowe, ale może być tak, że ci ludzie zostali celowo oszukani - zastanawia się poseł.
Rajmund Miller zapowiedział wysłanie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Opolu, a także CBA i CBŚ.
Posłuchaj:
Dorota Kłonowska (oprac. Justyna Maćkowiak)