Atak na ratowników medycznych. W ruch poszły pięści i kamienie
Atak na zespół ratownictwa medycznego w Namysłowie. Agresor opluł ambulans i z całej siły uderzał pięściami oraz głową w szyby karetki. W ruch poszły też kamienie. Do napaści włączyła się też pacjentka, do której wezwano pogotowie.
Do zdarzenia doszło w środę nocy, 8 stycznia, tuż przed 3:00 - informuje Opolskie Centrum Ratownictwa Medycznego. Ratownicy zostali zadysponowani do kobiety deklarującej myśli samobójcze.
Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastano pacjentkę, agresywną słownie oraz fizycznie wobec interweniującego już jakiś czas patrolu policji. Pacjentka znajdująca się pod wpływem alkoholu zaprzeczyła myślom samobójczym oraz wyraźnie stwierdziła, że nie potrzebuje pomocy medycznej.
Kiedy policjanci odjechali z miejsca zdarzenia, a ratownicy powrócili do ambulansu, zostali zaatakowani przez agresywnego mężczyznę, który tam się pojawił. Zaczął opluwać karetkę oraz z całej siły uderzał pięściami oraz głową w szyby. Zaczął obrzucać też pojazd kamieniami. Chwilę później z bloku wybiegła kobieta, wobec której prowadzona była wcześniej interwencja. Niedoszła pacjentka, uderzając pięściami oraz telefonem, wybiła boczną szybę w pojeździe.
Ratownicy wezwali na miejsce patrol policji, który obezwładnił ją oraz zatrzymał do dalszego wyjaśnienia sprawy.
Jak informuje OCRM, powyższy incydent spowodował wydłużenie czasu dotarcia do pacjentów ze względu na konieczność dysponowania zespołów ratownictwa medycznego spoza rejonu.
- Nie ma naszej zgody na stosowanie gróźb słownych oraz fizycznych przeciwko Zespołom Ratownictwa Medycznego. - czytamy w komunikacie OCRM. - Niemal każdego tygodnia członkowie naszych zespołów ratownictwa medycznego spotykają się z agresją słowną ze strony pacjentów lub ich bliskich. Niestety poza agresją słowną dochodzi także do bezpośredniego ataku na ratowników.
- Pamiętać należy, że ratownicy medyczni, lekarze i pielęgniarki w trakcie wykonywania pracy korzystają z ochrony, jaka przysługuje funkcjonariuszom publicznym. Oznacza to, że za atak na członka zespołu ratownictwa medycznego może grozić grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności, nawet do 12 lat, jeśli wskutek napaści doszło do poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastano pacjentkę, agresywną słownie oraz fizycznie wobec interweniującego już jakiś czas patrolu policji. Pacjentka znajdująca się pod wpływem alkoholu zaprzeczyła myślom samobójczym oraz wyraźnie stwierdziła, że nie potrzebuje pomocy medycznej.
Kiedy policjanci odjechali z miejsca zdarzenia, a ratownicy powrócili do ambulansu, zostali zaatakowani przez agresywnego mężczyznę, który tam się pojawił. Zaczął opluwać karetkę oraz z całej siły uderzał pięściami oraz głową w szyby. Zaczął obrzucać też pojazd kamieniami. Chwilę później z bloku wybiegła kobieta, wobec której prowadzona była wcześniej interwencja. Niedoszła pacjentka, uderzając pięściami oraz telefonem, wybiła boczną szybę w pojeździe.
Ratownicy wezwali na miejsce patrol policji, który obezwładnił ją oraz zatrzymał do dalszego wyjaśnienia sprawy.
Jak informuje OCRM, powyższy incydent spowodował wydłużenie czasu dotarcia do pacjentów ze względu na konieczność dysponowania zespołów ratownictwa medycznego spoza rejonu.
- Nie ma naszej zgody na stosowanie gróźb słownych oraz fizycznych przeciwko Zespołom Ratownictwa Medycznego. - czytamy w komunikacie OCRM. - Niemal każdego tygodnia członkowie naszych zespołów ratownictwa medycznego spotykają się z agresją słowną ze strony pacjentów lub ich bliskich. Niestety poza agresją słowną dochodzi także do bezpośredniego ataku na ratowników.
- Pamiętać należy, że ratownicy medyczni, lekarze i pielęgniarki w trakcie wykonywania pracy korzystają z ochrony, jaka przysługuje funkcjonariuszom publicznym. Oznacza to, że za atak na członka zespołu ratownictwa medycznego może grozić grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności, nawet do 12 lat, jeśli wskutek napaści doszło do poważnego uszczerbku na zdrowiu.