My strażaki, nie buraki!
Jest opinia językoznawcy w sprawie znieważenia brzeskich strażaków. Prokuratura Rejonowa w Brzegu będzie chciała postawić zarzuty podejrzanym. Kilka tygodni temu podczas pożaru jednej z altanek przy ul. Wyszyńskiego w Brzegu, strażacy usłyszeli obraźliwe słowa od jednego z prezesów miejskich wodociągów.
– Chodziło o uzupełnienie wodą samochodu bojowego, bo takie mamy przepisy – relacjonuje aspirant Paweł Krzywy.
Brzeska prokuratura czekała na opinię językoznawcy. – Biegły uznał, że to sformułowanie było obraźliwe, dlatego możemy postawić zarzuty – mówi Agnieszka Mulka–Sokołowska, prokurator rejonowy.
Krzysztof Tokarski, wiceprezes miejskich wodociągów nie zgadza się z zarzutami, które chce postawić prokuratura. W rozmowie z naszym reporterem powiedział, że strażacy użyli gorszych obelg pod jego adresem i to on w tej sprawie czuje się pokrzywdzony.
Maciej Stępień (oprac. BO)