Organizatorzy wybudowali specjalny tor z przeszkodami, na którym konkurowały kilkuosobowe drużyny.

- Kiedyś wystarczył kapsel, murek, piaskownica, gdzie tworzyło się trasę i zabawa trwała od rana do wieczora - mówi Marek Łabno, wiceprezes stowarzyszenia. - Dzisiaj dzieci są takie trochę znudzone i nie wiedzą, co ze sobą zrobić, bo jednak te wszystkie superatrakcje zaczynają nudzić dzieci. A ja myślę, że to jest prosta zabawa, dzieciaki siedzą, grają i naprawdę nic więcej nie trzeba.

- Taka zabawa bardzo mi się podoba. Po prostu pstryka się tymi kapslami i kto pierwszy dotrze do mety i nie wypadnie z toru, to wtedy wygrywa - tłumaczy zasady gry Kuba, który wziął udział w turnieju.

Zabawie towarzyszyła szlachetna akcja, czyli wsparcie dla oddziału chirurgii dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu. Podczas imprezy zorganizowano m.in. pokaz sprzętu sportów motorowych czy podnoszenie ciężarów. Można było również oddać krew.