Nysa: Wieniec z kirem przedmiotem prokuratorskiego postępowania
Nyska prokuratura zajmuje się sprawą żałobnego wieńca, który znalazł pod swoimi drzwiami jeden z mieszkańców. Zawiadomienie dopiero wpłynęło, prowadzimy czynności sprawdzające. Mamy na to 30 dni - mówi prokurator rejonowy Sebastian Biegun.
- Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zostało złożone w prokuraturze przez posła Rajmunda Millera. Jeden z mieszkańców miał znaleźć przed swoimi drzwiami wieniec żałobny z napisem „Ostatnie pożegnanie”. Zostało to przez nas zakwalifikowane z art.190§1 kodeksu karnego, czyli podejrzenie groźby karalnej, ściganej na wniosek pokrzywdzonego. W pierwszej kolejności zostanie zatem przesłuchana osoba pokrzywdzona, czy chce złożyć wniosek o ściganie, czy też nie – mówi Sebastian Biegun.
Prokurator nie chciał podać bliższych szczegółów tej sprawy, natomiast poseł Rajmund Miller nie ukrywa, że wieniec z kirem został znaleziony przed drzwiami mieszkania na ulicy Piastowskiej. Zdaniem posła, ma to związek z protestem tamtejszych mieszkańców przeciwko budowie galerii Dekada, stąd powiadomienie prokuratury.
- Mieszkańcy ulicy Piastowskiej są zastraszani, pod ich drzwi są podrzucane żałobne wiązanki. Mieszkam w Nysie od 30 lat, pracuję od dawna w różnych samorządach, ale nie pamiętam podobnych sytuacji – mówi Rajmund Miller.
Na razie nie wiadomo, jaką decyzję w tej sprawie podejmie prokuratura, niemniej groźba karalna zagrożona jest karą pozbawienia wolności do 2 lat.
Prokurator nie chciał podać bliższych szczegółów tej sprawy, natomiast poseł Rajmund Miller nie ukrywa, że wieniec z kirem został znaleziony przed drzwiami mieszkania na ulicy Piastowskiej. Zdaniem posła, ma to związek z protestem tamtejszych mieszkańców przeciwko budowie galerii Dekada, stąd powiadomienie prokuratury.
- Mieszkańcy ulicy Piastowskiej są zastraszani, pod ich drzwi są podrzucane żałobne wiązanki. Mieszkam w Nysie od 30 lat, pracuję od dawna w różnych samorządach, ale nie pamiętam podobnych sytuacji – mówi Rajmund Miller.
Na razie nie wiadomo, jaką decyzję w tej sprawie podejmie prokuratura, niemniej groźba karalna zagrożona jest karą pozbawienia wolności do 2 lat.