Zamieszanie wokół dyrektora medycznego w BCM. Sprawa dla prokuratora?
Chodzi o Dariusza Matuszewskiego, który od stycznia tego roku pełni funkcję dyrektora ds. medycznych w brzeskim szpitalu. We wrześniu informowaliśmy o tym, że nie ma odpowiednich kwalifikacji, by pełnić te ważną funkcję w lecznicy. Brakuje mu specjalizacji drugiego stopnia, która powinna go zdyskwalifikować przy zatrudnieniu. Tak się jednak nie stało. Na dzisiejszej (27.10) sesji Rady Powiatu Brzeskiego samorządowcy pochylili się nad tym problemem. Radni uznali, że złożona skarga na działalność dyrektora Brzeskiego Centrum Medycznego jest zasadna.
Krzysztof Puszczewicz, radny opozycji w rozmowie z Radiem Opole podkreśla, że szef BCM-u nie zatrudnił na to stanowisko osoby, która wygrała konkurs.
- Wzięto zupełnie kogoś innego bez kompetencji. To tak, jakby kierowca auta osobowego miałby wsiąść do autobusu i zacząć wozić dzieci. Sprawą obligatoryjnie musi zająć się prokuratura – dodaje Puszczewicz.
Starosta brzeski Maciej Stefański wstrzymał się od głosowania w trakcie rozpatrywania skargi. Podkreśla, że problem trzeba przeanalizować i ewentualnie przeprowadzić rozmowę dyscyplinującą z dyrektorem BCM-u, ale tylko wtedy, gdy prawo rzeczywiście zostało złamane.
- Z jednej strony oczywiście skarga jest zasadna i tutaj rozumiem radnych, ale z drugiej strony trzeba zrozumieć dyrektora BCM, w jakiej sytuacji się znalazł. Znaleźć dziś na rynku pracy lekarza ze specjalizacją drugiego stopnia jest bardzo trudno. Nikt nie chce przyjść. Lekarze za te pieniądze nie garną się do takich funkcji. Wolą prywatne praktyki albo dyżurować na oddziałach – tłumaczy Stefański.
Władze brzeskiego szpitala od kilku miesięcy szukają następcy Dariusza Matuszewskiego. Na razie konkursy nie przyniosły rozstrzygnięcia. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarło Radio Opole wynika, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ma trafić do brzeskiej prokuratury.
- Wzięto zupełnie kogoś innego bez kompetencji. To tak, jakby kierowca auta osobowego miałby wsiąść do autobusu i zacząć wozić dzieci. Sprawą obligatoryjnie musi zająć się prokuratura – dodaje Puszczewicz.
Starosta brzeski Maciej Stefański wstrzymał się od głosowania w trakcie rozpatrywania skargi. Podkreśla, że problem trzeba przeanalizować i ewentualnie przeprowadzić rozmowę dyscyplinującą z dyrektorem BCM-u, ale tylko wtedy, gdy prawo rzeczywiście zostało złamane.
- Z jednej strony oczywiście skarga jest zasadna i tutaj rozumiem radnych, ale z drugiej strony trzeba zrozumieć dyrektora BCM, w jakiej sytuacji się znalazł. Znaleźć dziś na rynku pracy lekarza ze specjalizacją drugiego stopnia jest bardzo trudno. Nikt nie chce przyjść. Lekarze za te pieniądze nie garną się do takich funkcji. Wolą prywatne praktyki albo dyżurować na oddziałach – tłumaczy Stefański.
Władze brzeskiego szpitala od kilku miesięcy szukają następcy Dariusza Matuszewskiego. Na razie konkursy nie przyniosły rozstrzygnięcia. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarło Radio Opole wynika, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ma trafić do brzeskiej prokuratury.