Penetrują schrony i brzeskie podziemia. Amatorów nie brakuje
By dostać się do środka, trzeba sforsować solidne drzwi. Zwiedzanie podziemnych korytarzy jest możliwe tylko pod nadzorem zarządcy. Dziś dzięki uprzejmości urzędników brzeskiego magistratu można było zobaczyć, co kryją podziemia między ulicą Reja i Dzierżonia.
- Bez latarek nie można nic dostrzec. Ja w tej chwili mierzę na oko długość tych korytarzy. Chcę sobie zrobić z tej wizyty dokumentację – mówi Artur Płonka, jeden amatorów podziemnych wędrówek.
Jego zdaniem, warto pokazać, co kryją schrony i bunkry.
- W tej chwili znajdujemy się około trzech metrów pod ziemią – dodaje.
Brzeżanie od lat opowiadają legendy związane z tymi miejscami.
- Podobno pod całym miastem jest sieć tuneli. Jeśli to okazałoby się prawdą i znaleźlibyśmy je, to na skalę krajową mielibyśmy całkiem niezłą atrakcję turystyczną – podkreśla Łukasz Żędzianowski, uczestnik dzisiejszej wyprawy.
Władze Brzegu apelują do mieszkańców, by nie schodzić do podziemi na własną rękę i nie niszczyć wejść do schronów i bunkrów. Akty dewastacji zdarzają się coraz częściej.
Maciej Stępień