Opole potrzebuje zmian w estetyce przestrzeni miejskiej
– Myślę, że krzykliwość tych informacji czy tych o wydarzeniach kulturalnych, czy o wyborach, czy o produktach, jest zbyt duża. One są w nadmiarze i to jest nie do przyjęcia przez obserwujących. Myślę, że gdybyśmy zabrali wszystkie i naraz kazalibyśmy tym ogłaszającym pokazać to w formacie 50x100 cm, to okazałoby się to widoczniejsze niż banery, które mają po kilkanaście metrów kwadratowych – podkreśla nasz gość.
– Będziemy tworzyć komisję miejską, która zajmie się estetyką Opola, zaproponuje pozytywne zmiany w lokalnym krajobrazie – dodaje Bomersbach.
– W tej chwili przygotowujemy się do absorpcji dużych kwot ze środków unijnych, więc przygotowujemy różne projekty, które musimy konsultować pomiędzy wydziałami. Musimy też zadbać o to, żeby przygotować się do realizacji tych zakładanych w naszych planach budżetowych zadań. Kwestia zabytków także jest bardzo istotna – mówi Zbigniew Bomersbach.
Miejskiemu architektowi Opola marzy się, aby środki unijne pomogły w rewitalizacji i zagospodarowaniu obiektów zabytkowych takich jak np. murów i baszty przy Zamku Górnym.
– Nie spodziewałbym się jednak jakiejś ogromnej rewolucji w kompozycji i estetyce miast z powodu tzw. ustawy krajobrazowej – dodaje nasz gość.
Przypomnijmy, ustawa którą niedawno przyjął Sejm, daje nowe uprawnienia samorządom. Radni będą mogli np. określić, jak mają wyglądać reklamy w mieście i gdzie nie wolno ich umieszczać. Zakazy będą dotyczyć nie tylko publicznych latarni, ale i prywatnych ogrodzeń, budynków czy billboardów.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Posłuchaj całej rozmowy „W cztery oczy"
Oprac. Krzysztof Rapp (oprac. JK)