Bieg tradycyjnie wystartował z miejscowości Królowe, w której w 1947 roku ukrywał się dowódca 5. Wileńskiej Brygady AK mjr Zygmunt Szendzielarz, pseudonim ''Łupaszko''

- To jeden z najbardziej znanych żołnierzy niezłomnych, który jest związany z naszym regionem - mówi Agata Janicka, koordynator wydarzenia.

- Bardzo się cieszymy, że możemy tą drogą kroczyć, którą ''Łupaszko'' też sam chodził po tej ziemi. Cieszy nas również to, że trasa na 13 kilometrów jest tak bardzo oblegana. W tym roku aż 40 osób pobiegło całą trasę, więc bardzo się cieszymy z tego.

W głubczyckim biegu oprócz dorosłych wzięła również udział spora liczba dzieci.

- Jestem sportowcem, ale też staram się wychowywać dzieci w duchu i sportowym i patriotycznym. Staramy się wspierać wszystkie idee związane z żołnierzami wyklętymi. Co roku jesteśmy na tym biegu. Tu są moje dzieci i dzieci mojej siostry. - Mam sześć lat i pobiegnę już kolejny raz. My jeździmy na hobby horsach, wiec jesteśmy wysportowani.

Głubczycka edycja biegu odbyła się na dwóch dystansach. Pierwszy - 1963 metry – upamiętniał rok śmierci ostatniego żołnierza niezłomnego o pseudonimie "Lalek’’, a drugi miał długość 13 kilometrów.

Dodajmy, że w tym roku bieg pamięci żołnierzy wyklętych na Opolszczyźnie odbywał się aż w dziesięciu miastach. Biegi przeprowadzono między innymi w Opolu, Kędzierzynie-Koźlu, Głuchołazach, Kietrzu, Kluczborku, czy Prudniku.