Francja/ Od początku zamieszek w Nowej Kaledonii zginęło sześć osób
Ojciec i syn usiłowali w sobotę przedostać się przez blokadę wzniesioną przez uczestników zamieszek w gminie Kaala-Gomen, na północy głównej wyspy Nowej Kaledonii, gdy doszło do wymiany ognia, w której zginął starszy mężczyzna - podaje AFP.
Jak dotąd rozruchy koncentrowały się w aglomeracji Noumei, głównym mieście terytorium.
W piątek wysoki komisarz Louis Le Franc, reprezentujący w Nowej Kaledonii władze francuskie, poinformował, że na wyspę zaczęły przybywać dodatkowe oddziały policji, zapewnił też, że wprowadzony na terytorium stan wyjątkowy sprawił, że sytuacja jest spokojniejsza.
Jednak w sobotę na głównej ulicy Noumei płonęły samochody, a lokalne władze obawiają się dalszych starć w innych dzielnicach miasta, gdzie uczestnicy zamieszek są liczniejsi i lepiej zorganizowani - pisze AFP.
Sam le Franc przyznał, że w trzy szczególnie ubogie dzielnice Noumei, zamieszkane głównie przez Kanaków, rdzennych mieszkańców Nowej Kaledonii, są kontrolowane przez "setki demonstrantów".
Zatrzymano jak dotąd 163 osoby, spośród których 26 stanęło przed sądem - poinformowała prokuratura.
Według danych z czwartku wartość strat i zniszczeń spowodowanych zamieszkami wynosi 200 mln euro, a zdaniem szefa izby handlowej Nowej Kaledonii Davida Guyenne zdewastowanych zostało 80 do 90 proc. obiektów handlowych, jak magazyny, sklepy i hurtownie.
Powodem zamieszek jest próba zmiany systemu wyborczego w Nowej Kaledonii, którą deputowani Zgromadzenia Narodowego, izby niższej francuskiego parlamentu, poparli w głosowaniu w środę. Poprawka konstytucyjna w tej sprawie przewiduje, że obywatele Francji mieszkający na archipelagu od co najmniej 10 lat uzyskają prawo głosu w wyborach lokalnych. Kanakowie uważają, że zmniejszy to znaczenie głosów oddawanych przez rdzennych mieszkańców tego terytorium i doprowadzi do ich marginalizacji.(PAP)
fit/
arch.