Problem dotyczy najnowszej części Gosławic i osiedli, które tu się rozbudowują.
- Robi się tu druga Malinka - zauważa mama ucznia. - W tej chwili tych dzieci jest i będzie coraz więcej, na każdej z ulic co najmniej do szkoły numer 20 chodzi po kilkoro dzieci i rosną kolejne młodsze pokolenia. Druga rzecz, że dotyczy to też osób starszych i tych, które są wykluczone komunikacyjnie, dlatego że w tej chwili możemy tylko z najbliższej ulicy Wygonowej pojechać autobusem numer 17, ale on jedzie oczywiście tylko w stronę centrum lub w stronę szkoły numer 15. Ewentualnie jest autobus numer 10, ale on jeździ bardzo rzadko i w ciągu dnia nie jeździ w stronę szkoły, która jest szkołą rejonową dla tych obszarów. niestety miasto bagatelizuje, tłumacząc się brakiem środków, brakiem kierowców. Uważamy, że dla bezpieczeństwa dzieci i dla wygody naszych dzieci chcielibyśmy, że żeby ktoś zwrócił uwagę w końcu na ten problem,
Na pytanie, jak sobie rodzice radzą, nasze reporterka usłyszałam, że rodzice dzieci dowożą samochodami.
- Efekt jest taki, że ponieważ lekcje teraz się zaczynają od tej 7:45, wszyscy jadą na jedną godzinę praktycznie, bo rodzice jadący na 7:30 do pracy, jak na 8:00, jadą w jednym kierunku, cała Grudzicka stoi. Autobus tam jedzie, ale nigdy nie jest tak, że jedzie w okolicach tych lekcji - opowiada rodzic.
- Najprostsze dla nas na tę chwilę jest udanie się na linię 28 i wtedy dzieci jadą rzeczywiście parę minut i jest to super skomunikowane, bo stamtąd jest ten dojazd, ale co z tego, jak 28 jeździ bardzo rzadko, raz na godzinę... Można też udać się z ulicy Witosa pod pizzerię "Promyk", tam się przesiąść na przykład na 14 lub 11 i wtedy można też podjechać pod szkołę, ale to jest wyprawa, czyli 3 km potrafią zająć półtorej godziny w jedną stronę - zauważa rodzic.