Radio Opole » Aktualności historyczne » Aktualności historyczne » 191 lat temu nie było szans na odzyskanie niepodległości…
2021-11-30, 12:25 Autor: Michał Szukała

191 lat temu nie było szans na odzyskanie niepodległości inaczej niż z bronią w ręku (Wywiad z prof. R. Żurawskim vel Grajewskim)

Satyryczny rysunek pt. „Spokój panuje w Warszawie” [http://www.allposters.com/gallery.asp?]
Satyryczny rysunek pt. „Spokój panuje w Warszawie” [http://www.allposters.com/gallery.asp?]
Realia międzynarodowe sprawiały, że niemożliwe było odzyskanie niepodległości przy stole negocjacyjnym. Na polu walki wszystko zależałoby od naszego oręża – mówi PAP prof. Radosław Żurawski vel Grajewski, historyk z Uniwersytetu Łódzkiego. 191 lat temu, 29 listopada 1830 r., wybuchło powstanie listopadowe.
Polska Agencja Prasowa: W 1815 r. Polacy przywitali powstanie Królestwa Polskiego z wielkimi nadziejami i wiarą w przyszłość tego państwa połączonego z Rosją. Dlaczego ten nastrój tak szybko się rozwiał?


Prof. Radosław Żurawski vel Grajewski: Wśród ówczesnej elity niemałą część stanowili politycy i wojskowi, którzy dobrze pamiętali okres zupełnego braku państwa polskiego. To oni, po długich bojach, wywalczyli Księstwo Warszawskie i Królestwo Polskie. Byli szczęśliwi, że dzięki ich wysiłkom i przelanej krwi udało się uzyskać choć taką - niedoskonałą formę państwowości. Początkowe nadzieje były bardzo duże, ponieważ wierzono, że car Aleksander I włączy do utworzonego państwa tzw. „ziemie zabrane”. Szybko okazało się, że car-samodzierżawca, a jednocześnie konstytucyjny władca Królestwa Polskiego nie w pełni rozumie, że jego władza jest ograniczona zapisami konstytucji, którą sam ustanowił. Był przyzwyczajony do rządów absolutnych. Nie mógł się też pogodzić z liberalną opozycją w Sejmie Królestwa Polskiego. Co równie istotne, powierzył kontrolę nad Królestwem swojemu bratu – księciu Konstantemu – który również kierował się despotycznymi zasadami sprawowania władzy. Świadectwem tego była niechęć do zwoływania sejmów w terminach przewidzianych konstytucją, cenzura i działalność policji politycznej. To wszystko doprowadziło do rozczarowania części opinii publicznej. Kaliszanie, czyli najważniejsza część opozycji politycznej, znaleźli się w aresztach domowych. Wszystko to wskazywało, że car uważa każdą formę działań opozycyjnych za zdradę stanu. Było to zaprzeczeniem liberalnych nadziei z 1815 r.


Sytuację pogorszyło objęcie tronu przez Mikołaja I, który wobec Polski nie miał sentymentów wyrażanych przez jego poprzednika. Już wcześniej rozpoczęły się represje wobec patriotycznej młodzieży w Wilnie. Zaczęły rozwijać się tajne sprzysiężenia, takie jak Wolnomularstwo Narodowe majora Waleriana Łukasińskiego, przekształcone później w Towarzystwo Patriotyczne. Jego celem było odzyskanie pełnej niepodległości poprzez czyn zbrojny, ale w bliżej nieokreślonym terminie. Członkowie konspiracji uznawali, że wyczerpały się możliwości działania w ramach systemu politycznego Królestwa Polskiego. Po powstaniu dekabrystów policja carska dowiedziała się od aresztowanych spiskowców o istnieniu Towarzystwa Patriotycznego. Car Mikołaj I zgodził się na postawienie przywódców konspiracji przed Sądem Sejmowym złożonym z senatorów. Okazało się, że senatorowie nie są skłonni do wydania wyroku zgodnego z wolą cara. Wyroki, które wydali, były dosyć łagodne. Brak gotowości do potępienia marzeń o pełnej niepodległości został zrozumiany przez społeczeństwo jako sygnał, że „starsi w narodzie” popierają ewentualną walkę zbrojną o wolność. Tymczasem elity nie były w stanie stanąć na czele kolejnego powstania. Kolejny spisek, przygotowany przez młodych oficerów pod wodzą Piotra Wysockiego, dał sygnał do walki.


PAP: Ówczesna sytuacja międzynarodowa była bardzo skomplikowana. Jaki był jej wpływ na wydarzenia w Królestwie Polskim?


Prof. Radosław Żurawski vel Grajewski: W lipcu w Paryżu wybuchła rewolucja, która obaliła Burbonów i zapoczątkowała liberalne rządy Ludwika Filipa. Miesiąc później podobna rewolucja wybuchła w Brukseli i zaowocowała oderwaniem Belgii od Królestwa Zjednoczonych Niderlandów. Były to bunty przeciwko porządkowi ustanowionemu na kongresie wiedeńskim. Ich przebieg, mimo obowiązującej cenzury był znany opinii publicznej w Królestwie Polskim. Już w październiku Mikołaj I zdecydował o postawieniu wojsk Królestwa Polskiego i rosyjskich w stan gotowości. Jasno deklarował, że celem ich działań ma być stłumienie rewolucji w Belgii. Spodziewano się, że wkrótce Polacy otrzymają rozkaz do wymarszu przeciw Belgom i Francuzom, którzy bez wątpienia pomogliby swoim sąsiadom. Był to kolejny bodziec ideowy dla spiskowców. Co równie istotne, Rosjanie wpadli na trop spisku w Szkole Podchorążych. Było jasne, że aresztowania nastąpią bardzo szybko i kończy się czas na podjęcie działań. Alternatywą dla powstania było pogodzenie się z rozbiciem spisku, aresztowaniem jego uczestników oraz pomaszerowaniem do Belgii i Francji. Pamiętajmy, że armia Królestwa Polskiego była w dużej części złożona z oficerów, którzy walczyli w wojnach napoleońskich. Walka przeciwko Francji była dla nich niewyobrażalna.


W zgodnej opinii historyków wybuch powstania „uratował” Europę przed wybuchem wielkiej wojny. Atak na Belgię skłoniłby Francję do udzielenia jej pomocy, a to oznaczałoby konflikt pomiędzy mocarstwami. W takiej sytuacji społeczeństwo brytyjskie nie pozwoliłoby swojemu rządowi na wystąpienie przeciwko Belgii i Francji. Sympatie wobec liberalizmu były tam bardzo silne. Wprowadzenie we Francji monarchii konstytucyjnej zbliżało Francję do Wielkiej Brytanii. Rosja była zaś dla Brytyjczyków wzorem despotyzmu.


Jesienią 1830 r. w Londynie trwała konferencja ambasadorów zwołana w celu rozstrzygnięcia spraw Belgii i Grecji. Rosja była jednym z najważniejszych uczestników rozmów. Obawiano się, że Mikołaj I wyśle swoje wojska na zachód. Wybuch powstania sprawił, że było to niemożliwe. Taka sytuacja była pożądana przez Francję i Wielką Brytanię. Londyn nie chciał wojny w Europie, ale zarazem bał się, że Francja wchłonie Belgię. Brytyjczycy dążyli do zachowania ewentualności rosyjskiej interwencji, która byłaby straszakiem na Francję i powstrzymywała jej ambicje. Musimy pamiętać jak żywe były wspomnienia rewolucji francuskiej z 1789 r. i jej koszmaru symbolizowanego przez Jakobinów i gilotyny. Wieść o wybuchu kolejnej rewolucji sprawiała, że opinia publiczna bała się powtórzenia tych wydarzeń. Liczono więc na siły, które mogłyby powstrzymać Francję.


PAP: Czy dwa pozostałe mocarstwa zaborcze – Austria i Prusy – obawiały się, że „polska zaraza” rozleje się także na ich ziemie?


Prof. Radosław Żurawski vel Grajewski: Stanowisko Prus było jednoznacznie wrogie wobec powstania listopadowego. Berlin uznawał, że niepodległe państwo polskie nie może istnieć, bowiem szybko sięgnęłoby po ziemie włączone kilkadziesiąt lat wcześniej do ich kraju. To oznaczałoby dla nich katastrofę. Mimo że powstrzymały się od interwencji zbrojnej, to jednak wspierały Rosję. To właśnie Prusacy dostarczyli materiały do budowy mostu, który pozwolił Rosjanom na przeprawę przez Wisłę w ostatniej fazie powstania. Berlin uznawał, że powstanie listopadowe równie dobrze mogło wybuchnąć w Wielkopolsce. Związki pomiędzy Wielkim Księstwem Poznańskim a Królestwem Polskim były wciąż bardzo silne. Spiskowcy z Towarzystwa Patriotycznego działali po obu stronach granicy. Istnieje nawet pogląd, że możliwe było zbuntowanie lokalnej Landwehry i przyłączenie się jej do powstania. Jednak gen. Józef Chłopicki wykluczał możliwość rozszerzenia powstania na pozostałe zabory.


W przypadku Austrii sprawa jest bardziej skomplikowana. Kierujący dyplomacją austriacką Klemens von Metternich był wrogi jakimkolwiek rewolucjom i to skłaniało go do zajęcia wobec powstania listopadowego nieprzychylnego stanowiska. Był to jednak sprzeciw bardziej „miękki”, niż ten wyrażany przez Berlin. Rosja była dla Austrii rywalem na Bałkanach. Powstanie w Polsce było dla Rosji problemem, który odciągał Petersburg od zainteresowania południem Europy. Ewentualne uzyskanie przez Królestwo Polskie niepodległości byłoby z punktu widzenia Wiednia zabezpieczeniem przed potęgą Rosji. Nie oznacza to, że Habsburgowie byli gotowi do bezpośredniego wsparcia Polaków, ale gdy korpus generała Józefa Dwernickiego po wyprawie na Wołyń został wypchnięty do Austrii, to jego żołnierze nie zostali wydani w ręce Rosjan. Broń została „zwrócona carowi”, a żołnierze w większości powrócili do Królestwa Polskiego i walczyli w kolejnych bitwach powstania. W ostatnim okresie walk poselstwo austriackie przybyło do sztabu Iwana Paskiewicza z zamiarem oferowania mediacje między Rosjanami i władzami powstania. W obliczu upadku Warszawy sprawa ta stała się nieaktualna.


PAP: Wspomniana wcześniej Grecja odzyskała niepodległość za sprawą wsparcia mocarstw. Czy powtórzenie takiego scenariusza było możliwe w wypadku Polski?


Prof. Radosław Żurawski vel Grajewski: Moim zdaniem nie było szans na odzyskanie niepodległości inaczej niż z bronią w ręku. Dla Francji i Wielkiej Brytanii sprawa Polski była trzeciorzędna. Oczywiście opinia publiczna w tych krajach była jednoznacznie po stronie Polaków. Sprawa Polski nie była na tyle istotna, aby ryzykować dla niej wybuch wielkiej wojny, a tylko taka mogła doprowadzić do uzyskania niepodległości. Dla Rosji i Prus sprawa polska była pierwszorzędna. Oba kraje były gotowe zaangażować cały swój potencjał, aby zachować swoje nabytki terytorialne. Powodów do takiej determinacji nie było w Paryżu i Londynie.


Pojawia się więc pytanie, czy mogliśmy sprowokować wybuch konfliktu, który przysłużyłby się polskim interesom. Historyk nie jest w stanie odpowiedzieć jednoznacznie. Bez wątpienia powstańcy mieli szanse zwycięstwa w kampanii roku 1831. Siły Iwana Dybicza można było pobić, ale nie oznacza to, że istniały szanse na zwycięstwo. W 1832 r. Rosjanie zaatakowaliby po raz kolejny. Trudno powiedzieć, jakie byłyby losy takiego starcia. Jednak największe szanse na wybuch wojny europejskiej były jesienią 1830 r. Trudno byłoby jednak wywołać powstanie w kraju pozbawionym własnej armii i okupowanym przez Rosjan. Wydaje się, że ówczesne realia międzynarodowe sprawiały, że niemożliwe było odzyskanie niepodległości przy stole negocjacyjnym. Na polu walki wszystko zależałoby od naszego oręża. Większość historyków uznaje kampanię 1831 r. za możliwą do wygrania, ale w dłuższej perspektywie potencjał Rosji prawdopodobnie przesądziłby losy wojny na jej korzyść.(PAP)


Rozmawiał: Michał Szukała


Autor: Michał Szukała


szuk/ dki/

Zobacz także

2024-04-16, godz. 07:30 Kalendarium historyczne 16 kwietnia » więcej 2024-04-15, godz. 15:00 80 lat temu doszło do niemiecko-ukraińskiej zbrodni na Polakach w Chodaczkowie Wielkim 80 lat temu, w nocy z 15 na 16 kwietnia 1944 roku, policjanci z 4. Pułku Policji SS, sformowanego z ukraińskich ochotników z Galicji pod dowództwem niemieckim… » więcej 2024-04-15, godz. 13:00 W roku 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino przygotowano pakiet edukacyjny dla nauczycieli Pakiet edukacyjny dla nauczycieli, edukatorów, pracowników instytucji kultury oraz uczniów przygotowało Oddziałowe Biuro Edukacji Narodowej IPN w Warszawie… » więcej 2024-04-15, godz. 11:00 Wyłoniono laureatów 50. Ogólnopolskiej Olimpiady Historycznej Laureatów 50. Ogólnopolskiej Olimpiady Historycznej wyłoniono w niedzielę w Dworze Artusa w Gdańsku. Zwycięzcą został uczeń II Liceum Ogólnokształcącego… » więcej 2024-04-15, godz. 09:00 Ulicami Warszawy przeszedł XVII Katyński Marsz Cieni Ponad 250 rekonstruktorów przeszło ulicami Warszawy w 17. Katyńskim Marszu Cieni. To hołd dla 22 tysięcy polskich oficerów, zamordowanych przez Sowietów… » więcej 2024-04-15, godz. 07:00 Kalendarium historyczne 15 kwietnia » więcej 2024-04-14, godz. 14:30 Rocznica wyzwolenia obozu w Ravensbrück - obchody c.d. Do największego nazistowskiego obozu koncentracyjnego dla kobiet zjechały dziś ostatnie z dawnych więźniarek i krewni kobiet, które przeszły piekło w Ravensbrück… » więcej 2024-04-14, godz. 11:00 Święto Chrztu Polski 14 kwietnia po raz szósty jest obchodzone Święto Chrztu Polski. Upamiętnia wydarzenie umownie datowane na 14 kwietnia 966 roku, kiedy Mieszko I, książę… » więcej 2024-04-14, godz. 09:00 Weekend rocznicy wyzwolenia obozu Ravensbrück Od soboty odbywają się uroczystości rocznicowe w dawnym obozie pracy Ravensbrück. W blisko pięćdziesięciu podobozach na północ od Berlina, w czasie drugiej… » więcej 2024-04-14, godz. 07:30 Kalendarium historyczne 14 kwietnia » więcej
34567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »