- Na uroczystości zaprzysiężenia prezydenta była delegacja Platformy Obywatelskiej – zastrzegł Franciszek Posacki z Młodych Demokratów (Platforma Obywatelska) .
Jego zdaniem obecność wyłącznie delegacji Koalicji Obywatelskiej była formą sprzeciwu wobec tego, co działo się w poprzedniej kadencji Andrzeja Dudy – zwłaszcza łamania konstytucji. Ponadto sprzeciw wobec nierównych szans w kampanii wyborczej.
- Zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy było zwieńczeniem kampanii wyborczej – powiedział Maciej Bekieszczuk z Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości.
Jego zdaniem znamienne było to, że ławy poselskie Platformy Obywatelskiej były puste. Na uszanowanie tego momentu stać było inne ugrupowania parlamentarne a także byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
- Nie ma się co obrażać na wynik wyborów a Lewica i Platforma Obywatelska się obrażają – podkreślił Wacław Grabiec z Partii Korwin (Konfederacja).
Jego zdaniem ławy opozycji byłyby pełne, gdyby wygrał Rafał Trzaskowski. Zdaniem naszego gościa część polityków zachowała się fair i nawet mimo różnic politycznych stać ich było na uszanowanie urzędu prezydenta.
- Zaprzysiężenie prezydenta jest świętem demokracji - ocenił Fabian Pszon z Solidarnej Polski. - Mało jest takich momentów, w których możemy być razem.
Jego zdaniem brak posłów Koalicji Obywatelskiej wpisuje się trend negowania wszystkiego, co dzieje się w Polsce, totalnej opozycji. To po prostu kolejny przykład na to, że opozycja zajęta jest tylko budowanie strategii anty PiS-u.
- Nie ma czegoś takiego jak ideologia LGBT. To są ludzie: geje, lesbijki i osoby transseksualne – stwierdził Piotr Paszkiewicz z Lewicy.
Dlatego posłowie Lewicy zademonstrowali specjalnymi maskami i transparentami swój sprzeciw wobec słów Andrzeja Dudy, który choćby w Brzegu stwierdził, że LGBT to nie ludzie a ideologia. Ale ich obecność w Zgromadzeniu Narodowym świadczy o szacunku dla urzędu Prezydenta RP.