Gość Radia Opole zaznaczył, że mamy do czynienia z podobną sytuacją jak w Europie czy Stanach Zjednoczonych. - Niedobory występują także w przypadku innych leków, ale w przypadku antybiotyków są one wyjątkowo dotkliwe, o teraz są najbardziej poszukiwane, zwłaszcza te w dawkach dziecięcych - stwierdził.
Minister zdrowia Adam Niedzielski pod koniec grudnia powiedział w jednym z wywiadów, że braki leków są lokalne, a w kraju są zapasy na kilka miesięcy. W poniedziałek odbyło się spotkanie w ministerstwie w tej sprawie, w którym brał udział Marek Tomków.
- Ministerstwo bardzo uczciwie położyło wyniki swoich analiz na stole, a ma dane ze wszystkich aptek, które mają obowiązek raportowania co dziennie swoich stanów. Te dane faktycznie wskazywały na wysokie stany u producentów. Natomiast my, na dole widzimy, że tych leków nie da się zamówić w hurtowniach - powiedział.
Gość Radia Opole wyjaśnił, że na spotkaniu okazało się, że te hurtownie, które zaopatrują apteki mają ogromną rotację. - Leki wjeżdżają i wyjeżdżają tego samego dnia, co świadczy o tym, że racje mają aptekarze mówiąc o pewnych brakach. Natomiast część producentów ma "zablokowaną" część leków na potrzeby szpitali, albo pod inne zamówienia publiczne. Poza tym, wyszli z założenia, że lepiej podawać w tej chwili mniej na rynek, żebyśmy jakiś problem, ale nie dramatyczny, niż sprzedać wszystko i w następnych miesiącach mieć problem gigantyczny - mówił wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Przedstawiciele ministerstwa na poniedziałkowym spotkaniu zapewnili, że zwiększone zostaną dostawy potrzebnych teraz leków do Polski. - Problem jest dużo szerszy. To co dzieje się w Chinach, które są głównym dostawcą substancji czynnych. Według nieoficjalnych danych 9 na 10 tabletek w Polsce jest oparte na bazie składników z Chin.
Kolejną kwestią jest nowa lista antywywozowa, czyli lista leków, których nie można wywozić za granicę. - Są tam leki zagrożone brakiem dostępności. Ona nie potwierdza, że istnieje brak tych leków tylko, że jest ich mało i on w pierwszym rzędzie ma wystarczyć dla pacjentów u nas i nie można go wywozić na dużą skalę - wyjaśnił wiceprezes Tomków.
Na nowej liście antywywozowej, która będzie obowiązywała od jutra (5.01) znalazło się 216 pozycji. Nowe pozycje to leki wziewne, te na które teraz jest duże zapotrzebowanie.
- Na ma tam leków sprzedawanych bez recepty. O tym będziemy rozmawiali z ministerstwem, żeby można było je dopisać, gdyby pojawił się problem - zapowiedział wiceprezes NRA.
Od nowego roku są w części aptek dostępne tak zwane testy combo, które dają odpowiedź, czy pacjent ma wirusa grypy, covid, czy RSV.
- To wynika z tego, że zapotrzebowanie jest ogromne, więc jeżeli ktoś może je "złapać", to próbuje to zrobić na wszelkie możliwe sposoby - przyznał Marek Tomków. Dodał, że to świetne rozwiązanie, bo na przykład dzisiaj, kiedy trudno było by się dostać do swojego lekarza, lub mielibyśmy teleporadę, to informacja, że zrobiłem test i mam to i to jest bardzo pomocna. Bo objawy są podobne, a leczenie różne.
W internetowej części rozmowy mówiliśmy o możliwości zaszczepienia się przeciwko grypie w aptece. Od nowego roku miało być to przeprowadzane bez konieczności posiadania przez pacjenta recepty na szczepionkę wystawioną przez lekarza.
- Jest deklaracja, że bodajże 11 stycznia zostanie taka poprawka zgłoszona w sejmie. Musi ona przejść całą drogę sejmową, senat i musi być podpisana przez prezydenta. Dla pacjenta to proste rozwiązanie, ale trudne legislacyjnie.
Poruszyliśmy także temat nocnych dyżurów aptek. Jest pomysł, aby za dyżur do godz. 23-ciej płacił NFZ. Proponowana nowelizacja prawa farmaceutycznego zakłada również umożliwienie samorządom dofinansowywania nocnych dyżurów.