- Z tego co wiem, zostały powiadomione wszystkie służby, które miały podjąć jakieś działania, mówię głównie o Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska, który miał pobrać próby. Dzisiaj rano miałem informację, że to było 30 sztuk - powiedział w Porannej Rozmowie Radia Opole Jakub Roszuk, ichtiolog i dyrektor biura Zarządu Polskiego Związku Wędkarskiego w Opolu.
W Kanale Gliwickim zauważono wczoraj śnięte ryby.
- Nie bagatelizujemy tego oczywiście. W obecnej sytuacji każde śnięcie jest traktowane jako poważne. Z jednej strony się cieszę, że tak jest. Z drugiej jednak w naturalnych warunkach ryby mają prawo snąć - dodał.
Gość Radia Opole skomentował także doniesienia niemieckiej strony, że skażenie Odry może mieć podłoże naturalne. W wodzie wykryto złote algi, potwierdziło to także polskie Ministerstwo Środowiska.
- To temat złożony. Wątków jest wiele. Mówiliśmy o rtęci, potem o związkach chemicznych, teraz pojawiają się czynniki biologiczne. Myślę, że to mogło wszystko się nałożyć. Złote algi to organizmy, które żyją w słonych wodach, pytanie czemu woda jest mocno zasolona - powiedział Jakub Roszuk.
Polski Związek Wędkarski współpracuje ze służbami wojewody, lekarze weterynarii pobierają próby ryb do badań toksykologicznych.
- Na razie nie ma zakazu łowienia ryb, na opolskim odcinku Odry ryby są. Warto jednak się zastanowić i zarząd okręgu w Opolu i w Katowicach na najbliższym posiedzeniu chcemy wprowadzić decyzję o zakazie zabierania ryb po to, żeby te odcinki Odry stały się bazą genetyczną ryb rzecznych cennych gatunków, w cudzysłowie wylęgarnią - zapowiedział dyrektor biura Zarządu PZW w Opolu.
Dodał, że teraz trzeba zrobić wszystko, żeby wyeliminować potencjalne źródła zanieczyszczeń, żeby odcinki Odry na terenie województwa opolskiego, który będzie lepiej monitorowany jeśli chodzi o zanieczyszczenia, stały się miejscem budowania zabezpieczenia puli genetycznej i materiału, który będzie spływał na odcinki rzeki w kierunku Wrocławia i Szczecina.
- Uważam, że legislacja jest ułomna, pomimo, że mamy nad rzeką ludzi, wędkarzy, którzy na bieżąco zgłaszają każde sygnały. Nie chcę negować działania WIOŚ, ale rozumiem, że oni są też ograniczeni prawem, które nie jest doskonałe, zmieńmy to.
W internetowej części rozmowy mówiliśmy o zarybianiu Odry. Taki obowiązek ma PZW. Na opolskim odcinku ono będzie miało miejsce. - Natomiast jeśli chodzi o ten odcinek, gdzie nastąpiła tragedia zarząd główny PZW wystąpi zarówno do Wód Polskich, z którymi mamy umowę o zarybianie, o wstrzymanie do momentu wyjaśnienia, co jest przyczyną i po drugie, czy rzeka jest już gotowa na to, żeby wpuszczać tam ryby - wyjaśnił.
Dodał także, że dla przedsiębiorców, którzy żyją z rzeki, a których biznes teraz upada, powinno być jakiegoś rodzaju wsparcie.
- Warto się zastanowić w jaki sposób wesprzeć branżę. Rybacy, kiedy jest zakaz polowy dorsza mają z tego tytułu rekompensaty. Uważam, że powinniśmy się pochylić teraz nad ludźmi, którzy z Odry żyli - powiedział Jakub Roszuk.