Radio Opole » Kraj i świat
2023-03-25, 10:20 Autor: PAP

P. Cieplak: teatr ma swoją odpowiedzialność i niesie z sobą odpowiedzialność (wywiad)

Teatr ma swoją odpowiedzialność i niesie z sobą odpowiedzialność. Jest miejscem działania z ludźmi i dla ludzi - miejscem, gdzie słowa jeszcze mogą mieć znaczenie - mówi PAP reżyser teatralny Piotr Cieplak. Zapowiada wystawienie jesienią w Teatrze Narodowym "Czekając na Godota" Samuela Becketta.

Polska Agencja Prasowa: Jest pan jednym z najwyżej cenionych przez krytykę i najczęściej nagradzanych reżyserów teatralnych w Polsce, czego dowodem może być niedawno wręczona Nagroda im. Tadeusza Żeleńskiego-Boya 2022, którą przyznał panu Zarząd Klubu Krytyki Teatralnej Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, polskiej sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyki Teatralnej (AICT) "za wybitne osiągnięcia w sztuce reżyserskiej ze szczególnym uwzględnieniem spektakli zrealizowanych Teatrze Narodowym". Ostatnią pańską realizacją na narodowej scenie był w 2021 r. "Wieczór Trzech Króli albo Co chcecie" Szekspira. Czego pan poszukiwał w tekście Stradfordczyka?


Piotr Cieplak: W "Wieczorze Trzech Króli" szukałem jasnego tonu. To było szukanie pogody, szukanie pochwały teatru, muzyki. Dlatego to przedstawienie zaczyna się od zdania wypowiadanego przez Księcia: "Jeżeli miłość karmi się pokarmem muzyki - to grajcie!". Wydaje mi się, że to nie wynikało jakoś z mojego pogodnego, radosnego nastroju. Wręcz przeciwnie. Raczej z minorowego nastroju i takiego lęku, braku, poczucia mroku świata, z napięcia i niepokoju, ogarniającej świat ciemności.


Poprzez ten teatr, za pomocą tego tekstu, chciałem razem z aktorami opowiedzieć piękną historię - czasami komiczną, czasem melancholijną, pogodną, a w ostatecznym rachunku z muzyką. To jest taki okruszek, który sobie i widzom chcieliśmy zafundować. Na pociechę, na ciepłe dni.


PAP: W listopadzie 2022 r. zrealizował pan w Teatrze im. H. Modrzejewskiej w Legnicy "Sen srebrny Salomei" Juliusza Słowackiego. Ten najnowszy pański spektakl został już zakwalifikowany na festiwal Opolskie Konfrontacje Teatralne "Klasyka Żywa". O czym chciał pan tą historią o relacjach polsko-ukraińskich widzom przypomnieć?


P. C.: To jest nadzwyczajny tekst i mam takie poczucie, że odkryłem go sam dla siebie. Redakcja tekstu - która polegała nie na pisaniu go na nowo, ale na wprowadzeniu pewnych skrótów i modyfikacji - sprawiła, że on uzyskał, brzydko mówiąc, lifting. Mam absolutne poczucie, że w rezultacie to jest "100 proc. Słowackiego w Słowackim".


"Sen srebrny Salomei" jest zaskakujący. Wydaje mi się, że to jedyny albo jeden z niewielu wybitnych tekstów w literaturze polskiej, w którym Ukrainiec jest podmiotem, a nie przedmiotem; nie mówi się o nim - tylko on jest w dramacie. Mówi, sądzi, działa.


Słowacki opisuje niezwykle dramatyczne skłębienie relacji polsko-ukraińskiej w sposób zupełnie nowy. Bardzo gorzko mówi o polskich panach, którzy rżną ukraińskich chłopów. Z kolei ukraińscy chłopi zabijają polskich panów.


To dziś niezwykle ważny utwór, który traktuje o Polakach, polskiej historii i polskim myśleniu. Dlatego dziś, kiedy nasłuchujemy codziennie wiadomości z Ukrainy, sprzyjamy z wszystkich możliwych powodów Ukrainie - przypomnienie tej sztuki Słowackiego jest bardzo ważne.


I jeszcze jedno. W zakończeniu dramatu Wernyhora - ukraiński prorok, wieszcz powiada, że teraz odchodzę, w tym XVIII wieku, powiada, że idzie na Ukrainę. Ale kiedyś jeszcze tu wrócę i moja lira zabrzmi. "Pryjde, pryjde, pryjde" - to słowa Słowackiego, który obecnie brzmi wstrząsająco.


PAP: Wróćmy do Teatru Narodowego, którego etatowym reżyserem jest pan od 2014 r. Zanim to się stało - zrealizował pan w nim trzy spektakle: "Narty Ojca Świętego" wg Pilcha (2004), i "Opowiadania dla dzieci" wg Singera (2007) oraz "Milczenie o Hiobie" (2013). Od 2014 r. przygotował pan siedem przedstawień - od "Królowej Śniegu" wg Andersena (2015) po wspomniany już "Wieczór Trzech Króli". Każdy spektakl dla reżysera jest jak jego dziecko. Dlatego nie zapytam o te najważniejsze realizacje, ale o inscenizację, która stanowiła największe wyzwanie; stawiała opór.


P. C.: To prawda. Ta miłość do swych "teatralnych dzieci" być może wynika z tego, że ich realizacja okupiona jest zawsze wysiłkiem, obawami i niepokojem. Jednak przy założeniu, że wszystkie spektakle-dzieci są bliskie - a często te, które nie okazały się sukcesem, darzy się szczególnym sentymentem - to dziś, broniąc się przed kombatanckimi wspomnieniami i wzruszeniami, przyznam, że dwie prace teatralne w Teatrze Narodowym z różnych powodów są mi bliskie. Myślę tu o "Opowiadaniach dla dzieci" wg Singera - spektaklu-cudzie, który okazał się niezwykle skomplikowany inscenizacyjnie. Mam wrażenie, że wszystkie teatralne zębatki, druciki, kółeczka dopasowały się w nim do siebie. Wspominam o nim nie tylko z powodów reżyserskich, ale również z powodu mądrości tego autora.


Drugą rzeczą jest cykl czytań, który nie do końca mieści się w kategorii spektaklu teatralnego. W jubileuszowym sezonie 250-lecia sceny narodowej, przez rok co miesiąc czytaliśmy z udziałem niemal całego zespołu "PANA TADEUSZA - wszystkie słowa". Przeczytaliśmy od deski do deski wszystkie 12 ksiąg Adama Mickiewicza. I po przeprowadzeniu tego cyklu inscenizowanych czytań - zorganizowaliśmy w dniach 20-25 maja 2016 r. "maraton Mickiewicza".


Siłą rzeczy to miało ograniczony zasięg. Przypominało happening, ale wydało mi się, że było niezwykle wartościowe. Mówię o tym teraz, bo choć nie było to typowe przedstawienie - to miałem wrażenie, iż to było istotne działanie, które miało wymiar społeczny.


Pozostanę przy tych dwóch wspomnieniach, by te inne "teatralne dzieci" się nie obraziły.


PAP: Krytycy piszą o wieloaspektowości pana twórczości teatralnej i o bogactwie tematycznym oraz formalnym pańskiego teatru. Czy jest utwór, motyw lub temat, który obsesyjnie do pana powraca. Który nurtuje lub do którego podjęcia pan dojrzewa?


P. C.: Mam ogromny ogród - 1,5 ha ziemi. Uprawiam go już niemal 20 lat. To jest ogród botaniczny, bo ciągle zasadzam w nim drzewa. Mam w nim górkę, a na niej przytaszczony kamień. Na tym kamieniu wyryłem sobie i tym drzewom napis. To jest dwuwiersz z Księgi Koheleta: "Nie nasyci się oko widzeniem / ani ucho napełni słyszeniem". Jest w nim coś z pochwały świata, bo zapowiada, przypomina, że jest w życiu wiele do zobaczenia i usłyszenia. Ale w tych słowach zawarta jest też gorycz, mówiąca o tym, że nie da się tego wszystkiego ogarnąć ludzką głową i życiem.


Robiąc kolejne i kolejne spektakle - raz pantomimiczne, a raz czysto dramatyczne; raz z rozmachem, a raz ascetyczne z jednym krzesłem i stołem - mam poczucie, że ta opowieść, historia zawsze jest niedopowiedziana. Zawsze towarzyszy mi odczucie, że to jest chochelką z oceanu. Myślę, że to taki powracający temat, który nie ma końca. To wszystko, co na rozmaite sposoby opowiadam - to zachwycenie światem, jego pięknem, siłą i miłością, ale i grozą.


Opowiadam o ludziach, którzy przeżywają właśnie takie przygody - "z piekła do nieba". O ludziach, którzy idą przez życie, starają się to wszystko jakoś polepić w całość i im się to nie udaje. Są zalęknieni, ale są też dzielni w tych porażkach. I to jest chyba ta "moja piosenka".


Czasami ona brzmi, jak pytania religijne - a czasem, jak farsa.


PAP: Mieliśmy pandemię Covid-19, która w zasadzie trwa. Mamy okrutną wojną w Ukrainie, szaleje inflacja, odczuwamy ogólnoświatowy kryzys. Widać, że świat zmarniał.


P. C. No i mamy jeszcze wojnę polsko-polską.


PAP: Czym w tej sytuacji dla widzów może lub powinien być teatr?


P. C: Mówiłem tu już nieco o moim rozumieniu działania w teatrze. Jednak sam bardzo ostrożnie formułowałbym opinie o tym, czym teatr powinien być, bo dla każdego człowieka ma i może być czymś innym.


Mam jednak poczucie, że bez względu na podejmowane przez innych twórców teatru decyzje, wybory stylu i drogi artystycznej - w sumie nas, wszystkich ludzi teatru, powinna łączyć świadomość powagi tej dziedziny ludzkiej aktywności. Teatr ma swoją odpowiedzialność i niesie z sobą odpowiedzialność. Jest miejscem działania z ludźmi i dla ludzi - miejscem, gdzie słowa jeszcze mogą mieć znaczenie.


Powinniśmy zrozumieć, że teatr jest niszowy i nie powinien ścigać się ze stadionami. Z drugiej strony można by powiedzieć, że i czytelnictwo jest zjawiskiem niszowym. Szerzej, cała kultura ma wymiar niszowy. Dlatego te sposoby komentowania świata, formy wpływania na rzeczywistość są różne.


Wydaje mi się jednak, że twórcom kultury i teatru powinna towarzyszyć świadomość powagi sytuacji. Że te ich słowa i działania są kruche, nie są tubalne, ale są ważne. Dopracowywanie się słów, refleksja z tym związana, krytycyzm wobec słów - tego typu aktywności mają swoje znaczenie. A stąd wynika, że nie powinien to być popis, koncert "na własny pępek".


W rezultacie kultura i teatr powinny próbować budować relacje, poszukiwać wartości, nawet kiedy wobec świata, życia i słów są krytyczne. Nawet gdy to budowanie przeprowadza przez burzenie - to jednak takie działanie powinno być odpowiedzialne.


PAP: Jakie są pana najbliższe plany reżyserskie?


P. C.: W Teatrze Narodowym w najbliższych miesiącach zacznę pracę nad "Czekając na Godota" Samuela Becketta. Ta sztuka miała swoją prapremierę 70 lat temu w Paryżu. Jak wszystko, co ma 70 lat, ta sztuka osiągnęła wiek emerytalny, ale niegdyś była sensacyjna i rewolucyjna. Pytała o Godota, opowiadała o czekaniu na Godota. Dlatego teraz chciałbym sobie i widzom zadać pytanie: jak to jest z tym czekaniem? Czy nadal na niego czekamy, czy jest na kogo czekać? Co się po 70 latach od prapremiery zmieniło? To będzie bardzo duże przedsięwzięcie.


A potem, już w 2024 r., w ramach tego płodozmianu, który stosuję w twórczości, najprawdopodobniej wystawię komedię "Czego nie widać" Michaela Frayna. Przygotuję ją w warszawskim Teatrze Komedia, który pod nową dyrekcją rusza z nowym programem.(PAP)


Materiał wideo dostępny na https://wideo.pap.pl/videos/67000/ oraz na PAP.PL https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1552621%2Cpiotr-cieplak-teatr-ma-swoja-odpowiedzialnosc-i-niesie-z-soba


autor: Grzegorz Janikowski


gj/ skp/


Kraj i świat

2024-06-11, godz. 03:10 Malawi/ Prezydent: będziemy szukać samolotu z wiceprezydentem, aż go znajdziemy Poszukiwania zaginionego samolotu z wiceprezydentem Malawi Saulosem Klausem Chilimą i dziewięcioma innymi osobami na pokładzie będą trwały, aż zostanie… » więcej 2024-06-11, godz. 02:50 Węgry/ Premier Orban: partia Petera Magyara skomplikowała nam życie Pojawienie się partii TISZA Petera Magyara skomplikowało nam życie, bo musieliśmy pokonać dwie opozycje, starą i nową - powiedział w poniedziałek wieczorem… » więcej 2024-06-11, godz. 02:20 USA/ "Washington Post": Macron postawił na to, że Francuzi nie są gotowi dać władzę skrajnej prawicy Ogłaszając przedterminowe wybory po niedzielnym zwycięstwie Zjednoczenia Narodowego, prezydent Francji Emmanuel Macron postawił na ryzykowny zakład, że Francuzi… » więcej 2024-06-11, godz. 01:20 Wybory do PE/ Chorwacja z najniższą frekwencją w UE; pobiła rekord Słowacji Chorwacja odnotowała w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego najniższą frekwencję spośród wszystkich państw Unii Europejskiej. W kraju, który… » więcej 2024-06-11, godz. 01:10 Niemcy/ Zełenski poinformował o swoim przyjeździe do Berlina Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w poniedziałek późnym wieczorem o swoim przyjeździe do Berlina, gdzie spotka się z kanclerzem Niemiec… » więcej 2024-06-11, godz. 00:20 Lekkoatletyczne ME - Włodarczyk: wróciłam i udowodniłam, że w tym wieku można zdobywać medale (wideo) Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Rzymie. Wygrała Włoszka Sara Fantini. Brąz wywalczyła… » więcej 2024-06-11, godz. 00:10 ME 2024 - Probierz: Lewandowski ma lekki uraz, Świderski podkręcił staw skokowy (opis) Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Michał Probierz poinformował, że w towarzyskim meczu z Turcją (2:1) Karol Świderski podkręcił staw skokowy… » więcej 2024-06-11, godz. 00:00 ME 2024 - Holandia bez de Jonga Piłkarz Barcelony i reprezentacji Holandii Frenkie de Jong nie weźmie udziału w rozpoczynających się w piątek mistrzostwach Europy - poinformowała krajowa… » więcej 2024-06-10, godz. 23:50 ME 2024 - Urbański po meczu z Turcją: objawienie? można tak powiedzieć 'Czy jestem objawieniem? Można tak powiedzieć' - powiedział Kacper Urbański po wygranym 2:1 meczu z Turcją w Warszawie, ostatnim sprawdzianie polskich piłkarzy… » więcej 2024-06-10, godz. 23:50 Węgry/ Media: zwycięstwo Tuska może skutkować zmianą układu sił w koalicji rządzącej Wygrana Koalicji Obywatelskiej (KO) pod wodzą Donalda Tuska w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego w Polsce może wpłynąć na zmianę układu sił… » więcej
6789101112
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »