Ekstraklasa siatkarzy – Dawid Konarski: po cichu liczyliśmy na medal
„Jurajscy Rycerze” w piątek wieczorem pokonali we własnej hali PGE Skrę Bełchatów 3:2 i rozstrzygnęli walkę o trzecie miejsce w Pluslidze 3-1.
„Bardzo się cieszę z tego krążka. Jest brązowy, może w kolejnych sezonach uda się wywalczyć jakiś inny kolor” – dodał atakujący.
Podkreślił, że czuje duże zmęczenie.
„Daliśmy dziś z siebie wszystko, by zakończyć serię, nie przedłużać tej szalenie długiej ligi. Wytrzymaliśmy zdrowotnie, pomimo urazu Urosa Kovacevica zagraliśmy fajne spotkanie” – ocenił dwukrotny mistrz świata.
Libero Aluronu CMC Michał Żurek przyznał, że sukces doceni dopiero po pewnym czasie.
„To dla mnie wielki sukces. Jestem dziś spokojny, ale docenię medal za tydzień, dwa. Po tym, co zobaczyliśmy w całym sezonie, to miasto, ci kibice, prezesi, ten klub zasłużyli, by zdobyć pierwszy w historii medal” – zaznaczył.
Podkreślił, że prezesowi klubu Kryspinowi Baranowi bardzo zależało na medalu, na tym, by klub się rozwijał, pokazał w Europie.
„My swoją robotę wykonaliśmy, reszta należy teraz do niego” – podsumował z uśmiechem zawodnik.
Środkowy bloku Skry Karol Kłos nie ukrywał, że jego zespół mógł przedłużyć serię play off.
„Była szansa na wygraną w piątek, walczyliśmy do samego końca, nawet w tie-breaku nie zwieszaliśmy głów, tylko +cisnęliśmy+, ile się dało. Drugie z rzędu czwarte miejsce to nie jest nic fajnego, ucieka Liga Mistrzów” – zauważył.
Komplementował ekipę gospodarzy.
„W sezonie zasadniczym fajnie walczyliśmy, mieliśmy bardzo dobrą rundę, ale w play off zespół z Zawiercia zasłużył na to, co się tu wydarzyło. Był odrobinę lepszy od nas i teraz to jego zawodnicy się cieszą z trzeciego miejsca” – powiedział Kłos.
Działający od 2011 roku klub z Zawiercia awansował do PlusLigi w maju 2017, po wygraniu baraży z AZS Częstochowa 3-1.
Wtedy prezes Baran deklarował, że chce nie tylko zaistnieć w ekstraklasie i walczyć o utrzymanie, ale grać o wyższe cele. Poprzedni sezon ekipa trenera Igora Kolakovica zakończyła na ósmym miejscu, co władze klubu uznały za wynik poniżej oczekiwań, ale szkoleniowiec zachował posadę.
Zmieniona poważnie została za to drużyna. Doszli m.in. Konarski i serbski przyjmują Kovacevic, a prezes przyznał przed inauguracją rozgrywek, że marzy mu się medal. W piątek późnym wieczorem to marzenie stało się faktem.
Autor: Piotr Girczys (PAP)
gir/ co/