- Piękny koncert i wykonanie mistrza - przyznaje uczestniczka koncertu. - To było to! Melomanem jestem takim średnim, jeżeli chodzi o znajomość muzyki poważnej, ale robi wrażenie.

Wieczór rozpoczął się od prezentacji dzieła polskiego kompozytora i dyrygenta ("Konzertmusik" op. 25), w programie znalazła się również I symfonia c-moll op. 68 Johannesa Brahmsa. Dodajmy, że publiczność kilkuminutowymi owacjami na stojąco nagrodziła najpierw występ solisty wieczoru, a po drugiej części koncertu podobną reakcją odpowiedziała na

- Tak jak jazda Ferrari 300 km na godzinę po niemieckiej autostradzie, bardzo dobre wrażenia - powiedział jeden ze słuchaczy, zapytany o wrażenia z koncertu.

- Ten recital taki skrzypcowy był po prostu niepowtarzalny - dodaje inna uczestniczka koncertu. - Było to wzruszające i chwytające za serce. Wrażenie jest niesamowite! Samo to, że filharmonia narodowa zawitała tu do nas, do Opola.

Tuż po koncercie, w rozmowie z Radiem Opole dyrygent przyznał, że Opole nieprzypadkowo znalazło się na symbolicznej (ze względu na ograniczenia pandemiczne) trasie koncertowej. Jednym z powodów jest jubileusz Filharmonii Opolskiej, czyli chęć wspólnego świętowania przez obie instytucje. Drugi powód wynika z osobistych wspomnień dyrygenta, o których opowiedział w specjalnym wywiadzie dla Radia Opole. Szczegóły będzie można usłyszeć w niedzielnej audycji "Zapomniana klasyka" w Radiu Opole 2 KULTURA, częściowo relacja pojawi się także w czwartkowej (14.10) audycji "Rewiry kultury" po godzinie 19:00.

Warto także dodać, że pośród muzyków orkiestry, która wystąpiła w środę (13.10) w Filharmonii Opolskiej znaleźli się artyści, którzy koncertowali w ostatnim czasie na Opolszczyźnie - zarówno jako soliści zaproszeni przez Filharmonię Opolską, jak i artyści prezentujący się podczas festiwali w Głogówku, Mosznej czy Kędzierzynie-Koźlu. Wśród nich wymienić można m.in. Aleksandrę Rojek (obój) czy Stanisława Podemskiego (skrzypce).