- Stworzyliśmy te miejsca, bo widzimy, że ten konflikt zbrojny wydłuża się i uchodźcy zostaną u nas jeszcze przez jakiś czas - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.

- Te miejsca są przygotowane i za chwilę uchodźcy się tam pojawią. Chcemy też przy okazji pochwalić różne podmioty i osoby, które nam pomagały, bo ta adaptacja pomieszczeń przebiegała trochę w takim czynie społecznym. To są miejsca pobytu tymczasowego, nie są one w jakimś specjalnie wysokim standardzie. Jednak zakładamy, że w całej tej sytuacji one mogą być miejscami, które mają swoją atrakcyjność ze względu na to, że możemy tam zapewnić całodobowe wyżywienie, ponadto w pobliżu są przedszkola, szkoły i przystanki autobusowe.

- Dzięki ludziom o dobrych sercach i też pieniądzom z naszego budżetu, udało nam się w miarę szybko przystosować ten budynek do nowej roli - dodaje Przemysław Zych, wiceprezydent Opola.

- Musieliśmy doprowadzić do należytego porządku instalację wodną, sanitariaty. Natomiast później prace w swoje ręce wzięli uczniowie dwóch opolskich budowlanek. To oni malowali, gipsowali. Są tam tapczany, wykładzina, pomalowane są ściany, wyremontowane zostały sanitariaty. Wiemy też, że osoby, które będą tam mieszkać, również biorą na siebie, taki obowiązek dozoru, czyli pilnowania tego miejsca 24 godziny na dobę. Potrzebne jest to po to, że jeśli trafi tam nowa osoba, to żeby wiedziała, gdzie na terenie miasta może otrzymać pomoc.

Przypomnijmy, że to nie jedyne miejsca noclegowe dla uchodźców z Ukrainy, jakie przygotowane zostały przez opolski ratusz. Kwatery są także w akademikach Politechniki Opolskiej oraz Uniwersytetu Opolskiego, w bursie przy ulicy Torowej oraz w hotelu "Pod Kominem".