Kłopotliwe sąsiedztwo hodowli świń
- Kiedy przychodzi na porę deszczową zapach jest nie do zniesienia - narzekają mieszkańcy. Sołtys wsi Dariusz Błaszczyk dodaje: - Oficjalnie mają założone pięć spółek, na każdą zarejestrowana jest hodowla do 2000 tysięcy sztuk. W ten sposób wykorzystują lukę w prawie - uważa sołtys.
Aby uniknąć uzyskiwania pozwoleń oraz budowy nowoczesnego systemu odprowadzania gnojowicy, przedsiębiorca zarejestrował pięć firm. Hodowla do 2000 sztuk uznawana jest za mniej dotkliwą dla okolicznych mieszkańców i nie obowiązują jej obostrzenia środowiskowe.
– Jest to jawne oszukiwanie urzędników – mówi Leszek Wiącek burmistrz Wołczyna. – Obawiam się wycofania się przedsiębiorcy, który zdecydował się kupić i wyremontować okoliczny dworek pod agroturystykę – dodaje Wiącek.
- W tej samej miejscowości tuż za ogrodzeniem budynków gospodarczych jeden z przedsiębiorców kupił zabytkowy dworek i chce w tym miejscu stworzyć pensjonat. Do zakupu doszło wcześniej niż zaczęto hodować świnie - wyjaśnia Wiącek.
Funkcjonowanie wielkoprzemysłowych ferm trzody chlewnej nakłada obowiązek np. przygotowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko i uzyskanie pozwolenia oddziaływania środowiskowego. - Luki w przepisach wykorzystywane są przez przedsiębiorców w całej Polsce - dodaje Waldemar Włodara, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii.
Piotr Rasztar, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kluczborku poinformował, że w budynkach świniarni przedsiębiorca dokonał przebudowy, na którą nie miał pozwolenia. - Wydaliśmy decyzję o rozbiórce, przedsiębiorca odwołał się. Nasza decyzja została utrzymana w mocy - mówi Piotr Rasztar. - Będziemy egzekwować rozbiórkę - dodaje.
Pracownik gospodarstwa potwierdził w rozmowie z naszym reporterem, że jeden właściciel ma zarejestrowanych kilka spółek, które zarządzają w rzeczywistości jedną hodowlą.
Posłuchaj:
więcej informacji w magazynie: "Dzień w Opolu, dzień w regionie"
Piotr Wrona