Beatyfikacji grupy 108 polskich męczenników II wojny światowej dokonał 13 czerwca 1999 r. w Warszawie ojciec święty Jan Paweł II podczas swojej siódmej pielgrzymki do Ojczyzny. Niektórych może zadziwiać taka niemal hurtowa liczba beatyfikowanych, ale z jednej strony to w dziejach wynoszenia na ołtarze nic nowego, bo w historii były precedensy zbiorowych beatyfikacji, np. nieznanych z liczby i nazwiska rzymskich męczenników z czasów pierwszych chrześcijan.
Z drugiej zaś strony kto zna choćby pobieżnie polską historię, ten wie, że czego jak czego, ale męczenników to mieliśmy naprawdę wielu. Wielu z nich na zawsze pozostanie bezimiennymi, ale ci spośród nich, o których życiu i męczeństwie mamy bliższe informacje mogą i powinni być wzorcem i inspiracją nie tylko dla katolików.
Wśród wyniesionych na ołtarze 16 lat temu męczenników znalazło się dwóch Opolan byli to księża Alojzy Liguda z Winowa i Józef Cebula z Malni.
Już pobieżny przegląd listy nazwisk 108 beatyfikowanych polskich męczenników II wojny światowej wskazuje, że beatyfikowanych w jakiś sposób związanych z Opolszczyzną zapewne jest tam więcej. Najbardziej znanym przykładem może być postać księdza Emila Szramka, który wprawdzie na Opolszczyźnie nie mieszkał, ani się nie urodził, ale bywał tu i działał.
Wystarczy powiedzieć, że swoją pracę doktorską obronioną w roku 1916 poświęcił dziejom kolegiaty Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu. Był też działaczem Towarzystwa Oświaty im. Św. Jacka oraz współzałożycielem i publicystą ukazującego się w latach 1918-1924 czasopisma „Głosy znad Odry”, w którym często bronił prawa Górnoślązaków do używania języka polskiego.
Jeszcze bardziej związany z Opolszczyzną był ksiądz Józef Czempiel z Piekar Śląskich, który pracował jako wikary w Rudach Raciborskich, a następnie administrował parafiami w Baborowie i Dziećmarowie, a później w Żędowicach, gdzie w okresie plebiscytowym stanął na czele założonego przez siebie Polskiego Komitetu Plebiscytowego.
Wszyscy oni w czasie próby charakterów, jaką był trudny czas II wojny światowej, wykazali szczególne przywiązanie do wartości chrześcijańskich i za te wartości oddali życie. Można by powiedzieć, tak powinni żyć i ginąć księża, skoro zdecydowali się poświęcić swoje życie Bogu. Na pewno tak, ale pamiętajmy, że w okresie wojny więzionych były tysiące księży, zakonnic i zakonników, a tylko wybrani z pośród nich trafili na ołtarze.
Życiorys każdego z kandydatów został dokładnie prześwietlony i wielu kandydatów w trakcie procesu weryfikacyjnego odpadło. Wybrano tych, którzy w swoim męczeństwie wyróżnili się w sposób szczególny, np. swoją postawą umacniając wiarę współwięźniów, albo ryzykując życie by nieść pociechę duchową chorym w obozowych szpitalach.
Warto poznać te życiorysy, choć nie zawsze to miła lektura.