Dla przeciętnego mieszkańca Opolszczyzny opolski książę Kazimierz I z rodu Piastów nie powinien być postacią abstrakcyjną – wszak jego całkiem udany konny pomnik stanął dwa lata temu na opolskim rynku. Okazją do tego stały się obchody 800-letniej rocznicy nadania przez księcia Kazimierza praw miejskich dla miasta Opole.
Niestety o ile współczesny stan badań nie jest błędny, to nie zachowały się dokumenty lokacyjne, a data samej lokacji miasta na niemieckim prawie jest wyłącznie przybliżona. Oczywiście zachęcamy naszych lokalnych Indianów Jonsów do podejmowania cierpliwych poszukiwań owych zaginionych dokumentów w zakamarkach archiwów. Wszak ciągle dokonuje się odkryć dokumentów, które uznano za bezpowrotnie stracone, czy to w okładkach młodszych dzieł, czy to w zapomnianych zbiorach, tak więc sława odkrywcy może przypaść każdemu cierpliwemu badaczowi.
Jak wspomniałem w przypadku księcia Kazimierza I Opolskiego nie zachowało się za wiele przekazów, czy dokumentów. Prawdopodobnie nadał Opolu prawa miejskie w 1217 roku i niemal natychmiast wyruszył na wyprawę krzyżową, która przeszła do historii ze skromnym jubileuszowym numerem piątym.
Na wyprawę tę wyruszył książę Kazimierz w towarzystwie węgierskiego króla Andrzeja II co jest jeszcze jednym dowodem na odwieczną przyjaźń śląsko-węgierską, a informację o udziale Kazimierza w wyprawie krzyżowej zapisał w jednym ze swoich dokumentów Węgierski król Bela IV. Opisał on uczestniczącego w wyprawie polskiego księcia, który wziął udział w krucjacie na czele swojego własnego hufca.
Oznacza to, że całkiem liczna grupa Ślązaków w początkach XIII wieku wzięła udział w wyprawie do Ziemi Świętej. Czy wzięli także udział w wyprawie na Egipt, dokąd król węgierski rozczarowany absencją cesarza już nie wyruszył? Chyba jednak nie, za to zapewne towarzyszyli węgierskiemu królowi podczas wizyty w Bułgarii skąd nasz książę według tradycji miał przywieźć sobie żonę – bułgarską księżniczkę Wiolę.