Brzeska hala sportowa przy ulicy Oławskiej została uszkodzona w czasie tegorocznej powodzi. Choć "wielka woda" nie dotarła do budynku, to został on częściowo podtopiony na skutek podniesienia się poziomu wód gruntowych.
Na razie w hali można prowadzić normalną działalność, bo zarówno parkiet, jak i zaplecze sanitarne nie ucierpiały w żaden sposób. Jak mówi dyrektor brzeskiego MOSIR-u Krzysztof Kulwicki, większy problem jest z podziemiami, gdzie znajdują się elementy instalacji grzewczej.
- Zalane zostały kanały ciepłownicze, przy czym przede wszystkim zostały zniszczone izolacje cieplne. Poprzez długotrwałe zanurzenie w wodzie jest duża szansa na to, że będzie konieczna w najbliższym czasie wymiana sieci ciepłowniczej.
Na razie nie da się jednoznacznie określić, w jakim stopniu podtopienie podziemi wpłynie na działalność obiektu podczas zimy.
- Jesteśmy po sprawdzeniu instalacji. Jest ona szczelna i przygotowujemy się do uruchomienia jej i rozpoczęcia sezonu grzewczego. Nie wiemy, czy fakt przebywania przez jakiś okres w zanurzeniu, nie spowodował uszkodzeń, które ujawnią się pod wpływem przepływu ciepłej wody i ciśnienia. Być może wystąpią jakieś awarie, tego nie jesteśmy w stanie dziś przewidzieć.
Dodajmy, że z powodu podtopienia hala przez pewien okres była wyłączona z użytkowania. Jak wskazuje MOSiR, poważniejszych uszkodzeń udało się uniknąć między innymi dzięki pracy społeczników, którzy zaangażowali się w wypompowywanie wody.