Ponad 1600 żołnierzy z Brzegu pomaga w usuwaniu skutków powodzi. Do swojej dyspozycji mają około 350 jednostek sprzętu, głównie ciężarówek, ale też ładowarek i wywrotek.
Głównym zadaniem żołnierzy pozostaje sprzątanie, ale też przywracanie do użytku szlaków komunikacyjnych. Jak mówi oficer prasowy 1. Brzeskiego Pułku Saperów kpt. Paweł Romek, mundurowi z Brzegu działają nie tylko na Opolszczyźnie.
- Działamy we wszystkich miastach, które były dotknięte skutkami powodzi. Dalej jest bardzo dużo pracy w zakresie mobilności. Przede wszystkim udrażniamy szlaki komunikacyjne, budujemy mosty, w tym także mosty tymczasowe, oraz oczywiście cały czas dekontaminacja, czyli odkażanie terenu.
Nadal sporym zagrożeniem dla bezpieczeństwa mieszkańców południowej Polski są powalone drzewa i inne przedmioty płynące z nurtem rzek. Ich usuwanie to jedno z największych wyzwań dla żołnierzy.
- Trudności jest najwięcej, jeżeli chodzi o usuwanie zatorów rzecznych. Tam trzeba naprawdę ciężkiego sprzętu, trzeba walczyć z nurtem wody. Jest cały czas zimno, woda, i tutaj jest najwięcej problemów. Ale również praca z wywozem odpadów, zalegającego błota. Codziennie wywozimy kilka tysięcy ton odpadów. W inne miejsca przywozimy kilka tysięcy ton kruszywa. To jest mozolna praca, która będzie trwać jeszcze przez wiele dni.
Przypomnijmy, że operacja usuwania skutków powodzi pod kryptonimem "Feniks" określana jest jako największe przedsięwzięcie Wojska Polskiego w najnowszej historii. Każdego dnia ma w niej brać udział nie mniej niż 5 tysięcy żołnierzy.