Część sołectwa nadal nie ma prądu, nie wszędzie jest dostęp do wody bieżącej, a wielu mieszkańców ma utrudnione nawet wyjście z podwórka. Sołectwa Bodzanów i Nowy Świętów ucierpiały najbardziej podczas powodzi w gminie Głuchołazy.
W Bodzanowie w różnym stopniu uszkodzone zostały wszystkie domy. Rzeka Bodzanowski, płynąca między ulicą a podwórkami wydrążyła wyrwy. Mieszkańcy sami położyli kładki z desek i palet. Zapytaliśmy, jak długo może potrwać porządkowanie wsi.
- Zanim ogarniemy się ze wszystkim, minie trochę czasu, ale pomału i stopniowo do przodu. Ja mam w stodole jeszcze zaległe siano, ale do tego potrzebuję jakiejś koparki i samochodu z wywrotką. Wyrzuciliśmy całą słomę, także nie ma nic. Zanim wszystko zrobimy, minie ze 30 lat.
- Wodę do toalety biorę z rzeczki, bo bieżącej wody nie ma i nie wiadomo, kiedy ona będzie dostępna. Dzisiaj udało mi się dopaść chłopaków z Torunia do pomocy. Podobno mieli pomagać gdzie indziej, ale że są akurat grzeczni, to przyszli tutaj zrobić. Jest strasznie, brudno, chłodno i głodno.
- Widzi pan co się dzieje - to jest masakra, której nikt nie spodziewał się. Powódź 1997 roku to była kropla w morzu naprzeciwko tej powodzi. Lata temu w moim domu nawet nie śniło się o wodzie, a teraz miałem jej na podwórku pół metra. Katastrofa.
Dodajmy, droga do Bodzanowa od strony Głuchołaz jest przejezdna od wczoraj (25.09).