O szaleństwie rycerza Lorencza i krzyżu pokutnym z Wierzbnika
Dawno, dawno temu, niedaleko Grodkowa stał warowny dwór władyki Lorencza. Był on sławnym raubritterem, czyli rycerzem – rzezimieszkiem. Nocą lub za dnia łupił handlarzy, wiozących kosztowny ładunek bądź posiadających wypełnioną florenami sakiewkę. Dla okupu lub rozrywki, porywał też mniszki i okoliczne dziewczęta, bo uwielbiał wieczorową porą słuchać ckliwych pieśni. Żeby zaś móc egzystencjalne dysputy prowadzić, uwięził plebana z Wierzbnika.
Co było dalej? Posłuchajcie!
Co było dalej? Posłuchajcie!