Od kiedy pani Maria starała się o to, by w jej domu było cieplej?
- Od września tego roku, kiedy zaczął się sezon grzewczy, dalej cały czas było zimno w mieszkaniu, więc zaczęłam drążyć temat i tropić, dlaczego tylko u mnie jest zimno. Potem okazało się, że na całej klatce mieszkańcy zgłaszają, że jest zimno, a potem okazało się, że w zasadzie w całym bloku wszyscy marzną i tak zaczęła się ta historia - opowiada mieszkanka bloku.
Jakie kroki pani podejmowała?
- Najpierw dzwoniłam do administracji i administracja mnie zapewniała, że tak, tak, rozwiążemy ten problem, natomiast nic nie wskórałam i nic nie wykazywało na to, że te kaloryfery zaczynają ogrzewać mieszkania -
- Były takie historie, że na przykład to być może sąsiadka nade mną ma zakręcony kaloryfer i dlatego do mnie ciepło nie dochodzi, natomiast później jak rozmawiałyśmy z sąsiadką, okazało się, że panowie z administracji sąsiadce mówili, że to pewnie pani niżej ma zakręcone kaloryfery i dlatego do pani nie dochodzi, więc to była taka historia paradoksów - opowiada pani Maria.
- Naszym problemem jest to, że rozkręcając ten termostat, czyli pokrętło na kaloryferach, nawet na maksymalny piąty poziom, kaloryfery dalej są ledwo letnie, więc nie są w stanie ogrzewać naszych mieszkań. Chodzi nam o to, że jeżeli ktoś chce, to rozkręca sobie na przykład na pierwszy poziom kaloryfer i wtedy ma chłodniejszy, co wiąże się z niższą opłatą. Natomiast jeżeli ktoś chce, to powinien móc sobie rozkręcić na przykład na piąty poziom, mieć gorący kaloryfer i też wyższą opłatę. Natomiast my tej możliwości nie mamy, dlatego, że nawet rozkręcając na piąty poziom dalej mamy kaloryfery letnie - opowiada pani Maria.
- No ciężko ogólnie się mieszka. Muszę chodzić w szaliku we własnym domu. Umycie głowy też jest problematyczne, muszę sobie wcześniej ogrzać farelką elektryczną mieszkanie - opowiada pani Maria.