12 maja 1921 r. dyktator III powstania śląskiego Wojciech Korfanty uważając, że osiągnięto zaplanowane dla powstania cele ogłosił rozejm. Liczył na to, że alianci uznają ten fakt za przejaw polskiej dobrej woli dla zakończenia powstania.
Powstańcy faktycznie opanowali teren określony postulatami, które definiowała tzw. Linia Korfantego. Linie powstańcze od granicy z Czechami przebiegały wzdłuż Odry aż do rejonu Gogolina, gdzie powstańcze linii skręcały na północny wschód by przez okolice Ozimka i Gorzowa Śląskiego dojść do granicy z Polską.
13 maja 1921 r. naczelny dowódca powstańczych wojsk Nowina-Doliwa czyli podpułkownik Maciej Mielżyński wydał rozkaz przypominający o konieczności zaniechania działań zaczepnych.
Czytamy w nim m.in.: „Wszelkie dotychczasowe sukcesy polityczne i terenowe otrzymane przez ruch powstańczy mogą być obrócone w niwecz, jeżeli natychmiast nie zaprzestanie się dalszej akcji zbrojnej. Wobec tego czynię dowódców osobiście odpowiedzialnymi za zaprzestanie wszelkiej akcji zaczepnej na całym froncie, rozkazując pozostać na obecnym froncie bez posuwania się naprzód”.
Trzeba przyznać, że powstańcy w większości okazali się zdyscyplinowanym wojskiem, bowiem kilkakrotnie, gdy dochodziło do powstańczych kontrataków, w których zdobywano czasem nowe miejscowości, to po zakończeniu walki cofali się na pozycje wyjściowe.
Niestety w czasie gdy powstańcy zajmowali najkorzystniejsze pozycje do rozstrzygnięć politycznych nie doszło, a z kolei Niemcy czas rozejmu wykorzystali do przygotowania kontrofensywy, która ruszyła 20 maja znad Odry.