Atakującym na drodze stanęły dowodzone przez Franciszka Kawę pododdziały 4 baonu katowickiego będące rezerwą pszczyńskiego 8 pułku Franciszka Rataja z Grupy Wschód. Tym razem to Niemcy zaskoczyli powstańców, spośród których wielu było na urlopach, a wielu pozostałych sądziło, że etap powstańczych walk należy już do przeszłości. Niemcy napotkali osłabione liczebnie posterunki, zaopatrzone w niewystarczający zapas amunicji
Pierwsze strzały tej nocy usłyszeli powstańcy z kozielskiego batalionu Leonarda Krukowskiego trzymający straż na umocnionej pozycji w Obrowcu. Oto jak wspomina ten moment żołnierz tego batalionu August Pandela z podstrzeleckiej Raszowej: „Było jeszcze ciemno, po prawej stronie od nas zaczęła się strzelanina, następnie koło leśniczówki, gdzie znajdował się nasz drugi pluton i wzdłuż Odry. Wypatrujemy wroga, ale nie widać, zauważono błyski wystrzałów przed nami, strzelamy pojedynczo.”
Pozycję w Obrowcu zaatakowało prawe skrzydło grupy majora Chappuisa, jednak jej główne natarcie przeszło z dala od Obrowca, wzdłuż linii kolejowej do Jasiony i Zdzieszowic. Aby utrudnić Niemcom natarcie powstańcy wysadzili w Obrowcu kamienny mostek, obok którego znajdowała się powstańcza pozycja.
Tak wspomina to August Pandela: „Nagle silny wybuch przed nami, wysadzono mostek, terkot ckm-ów, wybuchy granatów, cały harmider, jeszcze nie odprawiłem porannej modlitwy, trza być przygotowanym na ostateczność. Jak hukło obok nas, tośmy się niemal poprzewracali, zaczęło sypać coś z góry. Nie mając już dawno stalowego hełmu złapałem za skrzynkę po amunicji i nakryłem głowę. Kamienie z wysadzonej szosy spadły, niejeden oberwał, mnie na szczęście minęło.”
I dalej: „Z dowódców nikogo nie było, nie wiedzieliśmy co czynić, dalej strzelaliśmy gdy się kto na muszkę nawinął. Sześćdziesiąt naboi, które poprzednio miałem, już dawno były wystrzelone. Wtem usłyszałem sygnał trąbką od strony atakujących, był to sygnał do szturmu. Natychmiast wyłoniła się tyraliera niemiecka. Spojrzałem przez lornetkę, co za ogrom, sami umundurowani feldgrau w stalowych hełmach, na trzy do pięciu kroków od siebie i tak w trzech liniach”. Zagrożeni okrążeniem powstańcy Krukowskiego po południu wycofali się z Obrowca w stronę Żyrowej.