Jak należało się spodziewać niemiecki rząd odczytał to przemówienie jako jawną zachętę do wprowadzenia na Górny Śląsk wojska. Tymczasem już walczące na Śląsku niemieckie oddziały niewiele różniły się od regularnej armii.
Posłuchajmy co na ten temat pisał Romuald Pitera, który zbierał informacje od zwiadowców przekradających się za front: „Z Rzeszy zupełnie jawnie przyjeżdżały setki ochotników, dobrze wyposażonych i uzbrojonych. Formowano z nich regularne oddziały pod dowództwem doświadczonych oficerów.”
Wspomniane wcześniej antypolskie przemówienie brytyjskiego premiera wywołało stanowczą reakcję powstańczego rządu, który 14 maja wystosował do szefa brytyjskiego rządu oficjalną notę dyplomatyczną podpisaną przez dyktatora powstania.
Czytamy w niej m.in. „Wasza Ekscelencja w Swojem przemówieniu w Izbie Gmin wypowiedział szereg poglądów, polegających widocznie na fałszywych informacjach. Jest to grube nieporozumienie przedstawiać żywioł polski na Górnym Śląsku, jako przybyszów z Polski. Nawet niemieckie podręczniki szkolne zgodnie stwierdzają, że my Górnoślązacy jesteśmy autochtonami w tym kraju. Zwracam uwagę Pańską i na tę okoliczność, że aż do r. 1915 ani jeden robotnik z Polski pochodzący, nie mógł pracować na Górnym Śląsku, bo rząd pruski na to nie zezwalał. Przybyszami na Górnym Śląsku są właśnie Niemcy, a właściwie wielcy właściciele niemieccy, właściciele kopalń i hut i armia urzędników państwowych, 'przysyłana do nas z Niemiec.”
W dalszej części Korfanty pisze: „Drugą część ludności na Górnym Śląsku stanowią ludzie pochodzenia polskiego, którzy zniemczyli się pod wpływem brutalnej polityki prześladowczej rządu pruskiego, w całym świecie znanej. Wielu z tych Niemców sympatyzuje z .nami i razem z nami walczy”.