Panna Wyklęta i narzeczona majora Zygmunta Szendzielorza "Łupaszki" zmarła 5 stycznia w wieku 100 lat. Lwow-Eberle, pseudonim "Lala", pochodziła z rodziny rosyjskiej, ale po rewolucji bolszewickiej schroniła się w II Rzeczypospolitej. Wybrała Polskę jako ojczyznę, a w 1947 roku trafiła na Opolszczyznę ze swoim narzeczonym.
- Spędziła trzy dni w młynie w miejscowości Ścinawa i około trzech miesięcy w młynie we wsi Królowe niedaleko Głubczyc, a jeszcze niedawno odwiedzała nas - mówi Marcin Żukowski, pracownik Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Opolu oddelegowany na pogrzeb.
- Nawet w sierpniu ubiegłego roku była w gminie Głubczyce na wypoczynku letnim. Młyn we wsi Królowe odwiedziła z kolei w 2016 roku. Tam powstała tablica upamiętniająca wileńskich konspiratorów. Harcerze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej kultywują tę pamięć i mieli stały kontakt z panią pułkownik. Można powiedzieć, że ona była patronką głubczyckiego środowiska harcerskiego.
Dodajmy, przed wybuchem II Wojny Światowej Lidia Lwow-Eberle była harcerką oraz nauczycielką.