21 lipca 1655 roku wojska szwedzkie przekroczyły polską granicę pod Ujściem w Wielkopolsce, gdzie zmusiły do kapitulacji nieco liczniejsze oddziały polskie, w większości złożone z pospolitego ruszenia. Tym samym rozpoczęła się pięcioletnia wojna, znana jako „Potop szwedzki”, która pod wieloma względami była zupełnie inna niż dotychczasowe wojny, w których brała udział Rzeczpospolita.
U progu lata 1655 roku sytuacja Rzeczpospolitej nie była do pozazdroszczenia: na Ukrainie od siedmiu lat trwała wojna z powstaniem Chmielnickiego, a od roku trwała wojna z najazdem rosyjskim, którego głównym kierunkiem były Litwa i Inflanty, ale pojedyncze rosyjskie zagony docierały też do linii Bugu.
Z kolei Szwedzi po zakończonej kilka lat wcześniej wojnie trzydziestoletniej dysponowali silną a obecnie bezrobotną armią stacjonującą w Niemczech. Szwedzkiemu królowi stale brakowało pieniędzy na żołd dla swoich żołnierzy i rozmyślał o kolejnej wojnie, która przyniosłaby nowe zdobycze.
Warto dodać, że w tamtym czasie Szwedzi kontrolowali prawie całe wybrzeże Morza Bałtyckiego z wyjątkiem polskiego Pomorza Gdańskiego, polskich Inflantów i polskiego lenna czyli Prus Książęcych. Fakt, że rosyjskie wojska zbliżały się do Inflant był dodatkowym powodem, dla którego warto było zająć Polskę, ale głównym inicjatorem szwedzkiego ataku był polski magnat i były podkanclerzy królewski Hieronim Radziejowski, który za obrazę królewskiego majestatu skazany na banicję umknął do Niemiec, gdzie spotkał się ze szwedzkim królem i namówił go do ataku na Polskę, obiecując mu daleko idącą kolaborację polskich protestantów.
Był więc Potop wojną w której po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z masową kolaboracją obywateli Rzeczpospolitej z najeźdźcami. Po zajęciu przez Rosjan i Szwedów praktycznie całego terytorium Rzeczpospolitej Obojga Narodów po raz pierwszy zafunkcjonował polski rząd emigracyjny, nawiasem mówiąc obradował on w Opolu.
W ogłoszonym w listopadzie 1655 roku uniwersale opolskim po raz pierwszy król wzywał wszystkie stany, a więc także polskich chłopów do włączenia się w walkę narodowowyzwoleńczą. Był więc Potop okazją do wybuchu pierwszego polskiego niepodległościowego powstania.
Przełomem w wojnie stała się obrona klasztoru na Jasnej Górze, toteż w kwietniu 1656 roku król Jan Kazimierz w swoich słynnych ślubach we lwowskiej katedrze ogłosił Matkę Boską Częstochowską Królową Polski, co w oczach polskiego Kościoła nadal obowiązuje.
Potop szwedzki przyniósł także szereg innych niezwykłości. Przede wszystkim doszło do rzadkiego w historii sojuszu polsko-tatarskiego.
Chan tatarski, dotychczasowy organiczny wróg Polski przysłał polskiemu królowi znaczące posiłki. Z kolei odwieczni bratankowie Polaków czyli siedmiogrodzcy Węgrzy tym razem wyjątkowo sprzymierzyli się ze Szwedami, którzy próbowali wojnę z Polską przekształcić w wojnę protestantyzmu z katolicyzmem. Szwedzi zjednywali sobie sojuszników obiecując polskim urzędnikom swoiste uwłaszczenie na odebranych rzeczpospolitej terytoriach.
Miał więc hetman litewski Janusz Radziwiłł zostać wielkim księciem litewskim w zamian za likwidację unii polsko-litewskiej i uznanie zwierzchnictwa Szwedów. Z kolei lennik korony polskiej książę pruski Fryderyk Wilhelm w zamian za przejście pod zwierzchnictwo szwedzkie miał otrzymać Warmię i Wielkopolskę.
Po wielu zwrotach akcji wojna zakończyła się w roku 1655 niemal całkowitym zwycięstwem Polski, ale za odstąpienie protestanckich Prus Książęcych od sojuszu ze Szwedami król polski zrezygnował z lennego zwierzchnictwa nad tym krajem, co w dalszej perspektywie doprowadziło do powstania królestwa a potem cesarstwa Prus, rozbiorów Polski i w końcu do wybuchu I wojny światowej.