Wkrótce po śmierci króla Stefana Batorego w roku 1586 austriacki arcyksiążę Maksymilian III Habsburg został jednym z czterech kandydatów do polskiego tronu. Cieszył się on poparciem litewskiej szlachty, większości biskupów oraz niektórych wpływowych rodów. Jednak podczas rozpoczętego 30 czerwca 1587 roku sejmu elekcyjnego większość głosów otrzymał szwedzki królewicz Zygmunt Waza.
19 sierpnia 1587 roku prymas Polski Stanisław Karnkowski ogłosił Zygmunta Wazę królem Polski. Obóz prohabsburski nie pogodził się jednak z tym faktem. Wykorzystując, że inni posłowie się rozjechali do domów zwolennicy Maksymiliana pozostali na polu elekcyjnym i 22 sierpnia ogłosili wybór na króla polskiego Maksymiliana Habsburga.
Przebywający wówczas w Wiedniu arcyksiążę Maksymilian natychmiast przystąpił do działania. Wyruszył w drogę do Polski, po drodze w katedrze w Ołomuńcu zaprzysiągł obowiązujące polskich królów tzw. pacta conventa i ruszył przez Górny Śląsk do Małopolski. Zatrzymał się w Mogile skąd zamierzał wjechać triumfalnie do Krakowa.
Drogę zagrodziła mu polska armia dowodzona przez stronnika Zygmunta Wazy hetmana Jana Zamoyskiego. Podjęta przez arcyksięcia zbyt małą ilością wojska próba zdobycia Krakowa siłą nie powiodła się toteż pretendent łupiąc okoliczne wsie wycofał się na Śląsk.
Po koronacji Zygmunta III Wazy Jan Zamoyski postanowił zmusić przebywającego na Górnym Śląsku Maksymiliana do ostatecznej rezygnacji z pretensji do polskiego tronu. W styczniu 1588 roku polskie oddziały wkroczyły na Śląsk. Maksymilian odpowiedział także wyprowadzeniem w pole swoich oddziałów. Nie wiadomo dokładnie jakimi siłami dysponowali obaj wodzowie ocenia się, że były one wyrównane i liczyły od 3 do 5 tys. zbrojnych po każdej ze stron.
W nocy z 23 na 24 stycznia wojska Maksymiliana zajęły pozycję na wschód od Byczyny. Wkrótce nadeszła polska armia. W gęstej mgle Zamoyski przesunął część swoich sił na austriacką lewą flankę. Gdy rano Maksymilian zorientował się w manewrach Polaków wydał rozkaz do frontalnego ataku.
Bitwa choć bardzo krwawa trwała krótko i szybko zmieniła się w pościg uciekających do Byczyny Austriaków. Polacy skierowali przeciwko miastu armaty porzucone przez wojska arcyksięcia. Widząc przygotowania do szturmu Maksymilian wywiesił białą flagę i zgodził się na rezygnację z pretensji do polskiej korony.