Jak widać postulat ten, mimo upływu lat, wciąż staje się inspiracją do wyrażenia niezadowolenia z zastanej sytuacji. A mieszkańcy Czechosłowacji mieli z pewnością powody, by to niezadowolenie w 1968 roku okazywać. Rządy kolejnych stalinowców – najpierw Klementa Gottwalda, a później Antonina Novotnego – gwarantowały, że kraj Czechów i Słowaków będzie wiernie podążał drogą wytyczoną przez Moskwę. Kroku czechosłowackim komunistom nie zmylił nawet Chruszczow, który zakwestionował w słynnym referacie kult Stalina.
Na monolicie, w jego warstwie przyziemnej, zaczęły jednak z czasem uwidaczniać się pęknięcia. Kulała gospodarka centralnie sterowana, uwierał gorset cenzury, szczególnie młodych drażnił widoczny rozziew pomiędzy społecznymi deklaracjami a praktyką życia codziennego w obozie socjalistycznym. Także w obozie władzy rozpoczęło się przeciąganie liny między tymi, którzy widzieli się w roli strażników tego co jest, a tymi, którzy domagali się reform.
Szala przechyliła się na początku roku 1968 na stronę tych ostatnich. 4 stycznia doszło o zmiany na kluczowym stanowisku I sekretarza KC KPCz. Nowym przywódcą został (co ważne – z poparciem sowieckiego lidera Leonida Breżniewa), dotychczasowy pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Słowacji Alexander Dubček. Novotný na razie zachował mniej ważne stanowisko prezydenta państwa.
Tama zaczęła pękać: coraz częściej publicznie słuchać było głosy, że w systemie dochodziło do błędów i wypaczeń oraz, że kurs wymaga poważnej korekty. W przyjętym planie działania zamierzano pozostawić gospodarkę socjalistyczną, ale z elementami rynkowymi.
Gospodarka miała energiczniej niż dotąd dostarczać dóbr konsumpcyjnych, a przedsiębiorstwa miały mieć większą swobodę w decydowaniu co i w jakich ilościach należy produkować. Pojawił się również element nowy: samorządy pracownicze miały mieć swój udział w podejmowaniu decyzji dotyczących zarządzania zakładami pracy.
W żadnym razie, jak widać, nie zakwestionowano ustroju, tylko zamierzano mu nadać, jak to ktoś później powiedział „ludzką twarz”. Przy tym spoglądano z dużym zainteresowaniem na drogę obraną przez Jugosławię i jej przywódcę Josipa Broz Tito, który okazał wyjątkową krnąbrność wobec Związku Radzieckiego. Za element świętokradczy najtwardsi komuniści uznali natomiast zamiar podzielenia się władzą przez partię komunistyczną z rządem i jego agendami.
Liberalizacja obejmowała również zwiększenie wolności prasy, wolności słowa, swobody przemieszczenia się, ograniczenie władzy tajnej policji, a także potencjalne wycofanie się z Układu Warszawskiego.
Takie było podłoże wydarzeń, które doprowadziły kilka miesięcy później do operacji Dunaj.
Ciekawostką związaną z Praską Wiosną jest wykorzystanie w filmie z 1988 roku, będącym ekranizacją „Nieznośnej lekkości bytu” Milana Kundery, czeskiej interpretacja piosenki Beatlesów „Hey Jude” wykonywanej przez Martę Kubišovą. Utwór został wykorzystany do zilustrowania właśnie wydarzeń Praskiej Wiosny. Wybór nie był przypadkowy: Beatlesi nagrali te piosenkę pod koniec lipca 1968 roku, czyli kilkanaście dni przed tym, gdy na praskim bruku zadudniły gąsienice czołgów.