Po wyśmienitym albumie koncertowym (który był prezentowany w audycji) z początku dekady, śmiało można powiedzieć, że wyśmienita passa Artysty trwała, i wbrew tytułowi nie mamy tutaj tylko spokojnych ballad, ale sporo ekspresyjnych utworów i warto dodać, że chociaż rzadko wymienia się u nas Neila Diamonda, jako songwritera pokroju chociażby Dylana, to tworzy on samodzielnie swój repertuar zarówno muzycznie jak i tekstowo, co pozwala go stawiać na równi z największymi w tym gatunku.