Pogoń Prudnik przegrała na własnym parkiecie z Miastem Szkła Krosno w zaległym meczu 8. kolejki koszykarskiej Suzuki 1. ligi. Podopieczni Tomasza Michalaka zawiedli w ostatniej kwarcie. W pozostałych wygrywali.
Pogoń weszła w to spotkanie doskonale, co udokumentowała prowadzeniem 7:0. Jednak po przerwie na żądanie szkoleniowca drużyny przyjezdnej gracze z Krosna także zapragnęli zdobywać w tym spotkaniu punkty. Efektem było już tylko delikatne prowadzenie po pierwszej kwarcie 14:12. W drugiej części meczu Miasto Szkła pokazało, że chce koniecznie wywieźć z Prudnika dwa punkty i doprowadziło do remisu. Dopiero w ostatniej sekundzie pierwszej połowy celny rzut za trzy w wykonaniu Grzegorza Mordzaka dał prowadzenie 39:36.
Początek drugiej połowy ponownie należał do Pogoni. Celne rzuty z dystansu dały po niecałych dwóch minutach prowadzenie 46:37. Następnie Pogoń prowadziła już nawet 51:40. Potem, tradycyjnie coś się zacięło. Na sekundę przed końcem prudniczanie wygrywali zaledwie 58:55. Ale znów tuż przed syreną nastąpił rzut za trzy. Trafił tym razem Karol Kutta i na 10 minut przed końcem gospodarze wygrywali 61:55.
W ostatniej części jednak wszystko, co dobre w dotychczasowej grze posypało się jak domek z kart. W prudnickiej drużynie zdarzały się duże błędy, które bez żadnej litości wykorzystywali przyjezdni. Po raz kolejny w tym sezonie Pogoń przegrała ostatnią kwartę, a zarazem całe spotkanie 85:90.
- Nie wytrzymujemy psychicznie tych czwartych kwart - mówi Grzegorz Mordzak, kapitan Pogoni. - Gramy trzy części super, nagle przychodzi jakiś moment gdy nogi, ręce i głowa odmawiają posłuszeństwa. To już któryś mecz przegrany w ostatniej kwarcie, w ostatnich minutach. Znowu popełniliśmy trochę strat, a nie oddaliśmy rzutów na kosz, szczególnie w końcówce. Wydawało się, że mieliśmy ten mecz trzy i pół kwarty pod kontrolą, a jednak tak nie jest. Taki jest sport - dodaje.
Pogoń ma po czternastu spotkaniach 18 punktów i zajmuje przedostatnie 15. miejsce w tabeli Suzuki 1. ligi.