Prudniczanie pokazali charakter. Całe spotkanie gonili wynik. Udało im się w ostatniej minucie meczu. Drugi z opolskich przedstawicieli w 1. lidze dopiero w ostatniej kwarcie przegonił Elektrobud-Investment ZB Pruszków.
Początek pierwszej kwarty należał do prudniczan. Prowadzili przez sześć minut, ale mieli problem ze zbiórką pod koszem. Tu brylowali goście. W ostatnich trzech minutach Dziki Warszawa uzyskały przewagę. Pierwsza kwarta zakończyła się 14:18.
W drugiej kwarcie ponownie na desce lepsi byli przyjezdni, do tego wychodziły im również rzuty za trzy punkty. Wygrali tę odsłonę 20:17. Trzecia z kolei należała do miejscowych - 21:17.
Losy meczu rozstrzygnęły się w czwartej kwarcie, w której to Pogoń dogoniła Dziki. Zrobiło się 54:55, prudniczanie mieli dwie szanse na wyjście na prowadzenie, ale zabrakło skuteczności. Goście odpowiedzieli dwoma rzutami za "3" i ponownie odskoczyli na siedem oczek. To, co się nie udało na początku czwartej odsłony, udało się pod koniec. Przy stanie 75:76 Patryk Garwol rzuca za 3 i prudniczanie wychodzą na prowadzenie 78:76. Trener gości wziął czas. Dziki miały 14 sekund na przeprowadzenie akcji. Jednak rzut za 3 Pamuły nie trafia do kosza i tym samym Pogoń wygrywa pojedynek rzutem na taśmę.
- Goniliśmy wynik tak długo aż wreszcie się udało. Mam nadzieję, że nie będziemy grali tak cały sezon. Ale najważniejsze, że pokazaliśmy charakter i mam nadzieję, ze to szczęście będzie dopisywało.
Drugi z pierwszoligowców z naszego regionu Weegree AZS Politechniki Opolskiej zwyciężył na własnym parkiecie z Elektrobud-Investmentem ZB Pruszków. Wygrana nie przyszła łatwo, a podopieczni Rafała Knapa wyrwali mecz dopiero w czwartej partii.
Pierwsza część zakończyła się porażką gospodarzy 25:29, druga 23:27. Na przerwę drużyny schodziły przy stanie 48:56. Po przerwie Weegree goniło wynik, ale wciąż skuteczni w ataku koszykarze z Pruszkowa uniemożliwili szybkie niwelowanie strat. Efektem delikatne zwycięstwo w trzeciej kwarcie 23:20. Ostatnia jednak część spotkania zdecydowanie należała do opolan. Dobra gra w obronie i skuteczność w ataku pozwoliła na wygraną 26:16, a w całym spotkaniu 97:92.
- Jak zaczęliśmy realizować założenia taktyczne efekt był widoczny - mówi Przemysław Szymański, kapitan opolskiego zespołu. - My po prostu w pierwszej połowie nie realizowaliśmy tego, co sobie założyliśmy. Daliśmy grać Pruszkowowi to, co oni lubią, potrafią i z tego się żywią. Jak zatrzymaliśmy to, co wskazali nam trenerzy, wynik wyglądał całkiem inaczej - dodaje.
Zwycięstwo z Pruszkowem to trzecia wygrana opolskich koszykarzy w tym sezonie. Daje to jedenastą pozycję na zapleczu PLK. Pogoń jest trzynasta.