Zbrodnia na Polakach z Puźnik wspominana będzie podczas dzisiejszych (19.07) uroczystości w Niemysłowicach koło Prudnika. Po wojnie w tej wiosce osiedlono ekspatriantów, którzy przeżyli pogrom dokonany w 1945 roku przez bandę Ukraińskiej Powstańczej Armii. O godz. 11 w miejscowym kościele odprawiona zostanie eucharystia w intencji naszych rodaków zamordowanych na Kresach Wschodnich.
Po mszy odbędzie się procesjonalne przejście do pomnika pamięci. Udział w uroczystości zapowiedziały władze gminy i powiatu. Wydarzenie to nawiązuje do Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.
- To było gdzieś o czwartej nad ranem w środę popielcową - wspomina Władysława Krowicka. – Pamiętam jak dziś. Szli i palili. Ponad sto osób zamordowali u nas w Puźnikach. Zginęły całe rodziny.
- Jedni banderowcy szli z siekierami, nożami i mordowali, a drudzy podpalali. Co chwilę dochodził przerażający krzyk. Po kolei, nie miało znaczenia, czy to było dziecko, czy kto inny. Było to straszne. Mordowali jak wściekłe psy – dodaje Filomena Kamińska z Puźnik.
Uroczystości w Niemysłowicach upamiętnią ludobójstwo dokonane 13 lutego 1945 roku. Wówczas ukraińscy nacjonaliści napadli na polską wieś Puźniki pod Buczaczem w województwie tarnopolskim. Masakry cywilów dokonał kureń UPA pod dowództwem Petro Chamczuka „Bystrego”.