Brzescy ratownicy medyczni oraz strażacy narzekają, że samorządowcy pozmieniali nazwy ulic, ale zapomnieli o wszystkim poinformować odpowiednie służby. W powiecie brzeskim w kilku samorządach dokonano tzw. dekomunizacji i wprowadzono nowych patronów na ulicach. Łącznie zmian dokonano w kilkunastu miejscach. Służby ratownicze o fakcie nie zostały poinformowane, a dla medyków czy strażaków najważniejszy jest czas i podanie dokładnego adresu zamieszkania.
- My, jako ratownicy medyczni nie otrzymaliśmy żadnego wykazu nowych ulic – żali się Mariusz Baran, szef brzeskiego oddziału Falcka.
- Do dziś nie dostaliśmy ani jednego dokumentu w tej sprawie. Nie wiemy także, czy informacja trafiła do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Opolu. Mam nadzieję, że osoby, które będą wzywać karetkę przez najbliższy okres będą podawać starą i nową nazwę ulicy, by ułatwić nam dotarcie do osoby potrzebującej. W naszej pracy liczy się przecież czas i dokładny adres – podkreśla Baran.
Z podobnym problemem zmagają się również strażacy.
- Tylko z Brzegu dostaliśmy informację o zmianie nazwy jednej z ulic – tłumaczy Jacek Nowakowski, oficer prasowy tamtejszej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.
- Z pozostałych gmin nie mamy w ogóle żadnej informacji w tym zakresie. Osoba zgłaszająca zawsze podaje adres zamieszkania, a to może wywołać u naszego dyżurnego nie lada zdziwienie, który nie zna i nie wie, że w danej miejscowości pojawiła się jakaś nowa ulica. Przecież chodzi o to, aby w dokładne miejsce wysłać wóz strażacki – mówi Nowakowski.
Dodajmy, że zmiany nazw ulic dokonano w Brzegu, a także na terenie gminy Grodków i Lewin Brzeski.