W Lubszy, Skarbimierzu i Lewinie Brzeskim przewodniczącymi tamtejszych rad są czynni lub emerytowani funkcjonariusze. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Jak sami przyznają, ich wieloletnie doświadczenie w pracy pomaga w prowadzeniu obrad. Jan Minosora, były zastępca komendanta brzeskiej policji, dziś przewodniczący Rady Gminy w Lubszy podkreśla, że wiedza i odpowiednie predyspozycje pomagają.
- Ja pracowałem w formacji mundurowej przez wiele lat i daje to na pewno jakieś doświadczenie w dowodzeniu, a to, że ktoś zostaje policjantem, też do tego jakieś dyspozycje musi mieć. To wszystko razem wzięte powoduje, że jest nam łatwiej kierować radą – dodaje Minosora.
Piotr Szkoda, przewodniczący Rady Gminy w Skarbimierzu, na co dzień szef dzielnicowych dodaje, że policyjnej musztry na obradach nie ma.
- Staram się, aby sesja była prowadzona przede wszystkim rzeczowo i zgodnie z jej planem. Staram się również zawsze szukać porozumienia. Ważny jest również wspólny język, ponieważ wielu z radnych to moi koledzy i przyjaciele – wyjaśnia Szkoda.
Policjant z najdłuższym samorządowym stażem Waldemar Włodek z Lewina Brzeskiego przyznaje, że koledzy po fachu proszą go o porady.
- Tak się składa, że to chyba ja przecierałem szlaki w samorządzie. Rzeczywiście, bywało tak, że koledzy po fachu pytali mnie o różne rzeczy i mam nadzieje, że moje rady pomogły w wielu sytuacjach – dorzuca na koniec Włodek.
Funkcjonariusze dodają, że praca w samorządzie nie koliduje z ich policyjnymi obowiązkami.
Maciej Stępień