Strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy. W samej gminie Grodków odebrano 43 zgłoszenia o zalanych piwnicach, garażach, posesjach, a nawet mieszkaniach. Najgorzej sytuacja wyglądała w Goli Grodkowskiej, Lipowej i Wierzbniku. Od rana powołana przez gminę komisja szacuje straty. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ strażacy nadal przyjeżdżają wypompowywać wodę.
Deszcz ciągle pada, a po południu znów może zacząć intensywnie – mówi Dariusz Maciążek z jednostki ratowniczo – gaśniczej w Brzegu.
- Nadal prowadzimy działania w Lipowej i w Wierzbniku. Te dzisiejsze opady nie są aż tak intensywne, ale powodują, że woda znów wraca na niektóre posesje. Nasze działania wciąż skupiają się na wypompowywaniu wody – dodaje Maciążęk.
Podczas wczorajszych intensywnych opadów deszczu ucierpiał również Lewin Brzeski. Woda wdarła się m.in. do jednej z tamtejszych szkół. Wiele ulic było zalanych. To efekt starego poniemieckiego systemu odprowadzania deszczówki, a nie naszych zaniedbań – tłumaczy burmistrz Artur Kotara.
- W momencie, kiedy występują bardzo duże opady, takie ponadnormatywne, to kanalizacja się napełnia i nie jest w stanie odprowadzić wód deszczowych. I wtedy są miejsca w Lewinie Brzeski, gdzie ta woda się gromadzi. Gdy opady ustają, wówczas kanalizacja burzowa powoli przyjmuje nadmiar wody – tłumaczy Kotara.
Deszcz w powiecie brzeskim ma przestać padać po południu.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień