Modlą się o dobrą pogodę, dobre plony i błogosławieństwo dla mieszkańców. W Sternalicach co roku w Wielkanoc odbywa się konna procesja.
Jeźdźcy, czyli krzyżoki, przemierzają około 25-kilometrową trasę, po obrzeżach wsi, aby dotrzeć do wszystkich domostw. Dla mieszkańców to dzień, na który czekają przez cały rok, a w związku z tym wydarzeniem do Sternalic przyjeżdża wielu turystów.
- Mój syn specjalnie z Niemiec przyjechał, żeby wziąć udział w procesji - tłumaczy Klaudia Pluskota. - To jest fakt, że my tym żyjemy. I to musi być. Nawet jak zimno jest, to się jedzie. Trzeba godnie żyć. Krzyżoki swoją drogą, ale życie musi iść swoją drogą.
- Nikt praktycznie nie wie, kiedy się to zaczęło - mówi Damian Światała, który uczestniczył w ponad 40 takich procesjach. - Tradycja na pewno kilkuwiekowa. Kiedyś dyrektor muzeum w Oleśnie powiedział, że gdzieś znalazł wzmianki, że może to być nawet 800 lat. Ale jest to informacja niepotwierdzona.
- Po raz pierwszy trafiłem tu w 1983 roku i przyjeżdżam już co rok - opowiada Piotr Sladek. - Robi to naprawdę bardzo mocne wrażenie. Aparat fotograficzny przygotowany. No jest to coś pięknego, takie utrzymywanie tradycji.
W tym roku w konnej procesji udział wzięło 25 jeźdźców.