Wymogi te to 50 tysięcy mieszkańców na obszarze właściwości sądu oraz minimum pięć tysięcy spraw wpływających rocznie. Do prezydenckiego projektu ustawy posłowie PSL i PO wnieśli poprawkę przywracającą 41 sądów rejonowych. Na liście tej jest Olesno. Nie ma natomiast Głubczyc, którym brakuje odpowiedniej liczby mieszkańców.
- Sąd w Głubczycach można utworzyć fakultatywnie - uważa Marek Kędzierski, prezes Sądu Rejonowego w Prudniku.
- W Głubczycach są cztery wydziały zamiejscowe sądu w Prudniku. To jest pełna struktura sądu rejonowego, czyli kryteria są spełnione. Jeżeli chodzi o ustawę o ustroju sądów powszechnych, którą ostatnio podpisał pan prezydent, to te wydziały zamiejscowe w Głubczycach spełniają też kryterium ilości spraw – wyjaśnia sędzia Kędzierski.
Reforma ministra Gowina, która zniosła 79 małych sądów rejonowych miała przynieść oszczędności i usprawnić sądzenie. - Jednoznacznie nie da się tego rozliczyć – wyjaśnia prezes Sądu Rejonowego w Prudniku. – W niektórych obszarach wydatków budżetowych były oszczędności, w innych trzeba było zwiększyć nakłady. Bezpośrednie oszczędności były na dodatkach funkcyjnych prezesa, czy kierownika administracyjnego, którego już po likwidacji sądu nie było. Natomiast doszły wydatki na delegacje osób dojeżdżających z Prudnika do Głubczyc.
Głubczyckie wydziały zamiejscowe Sądu Rejonowego w Prudniku zatrudniają czterech sędziów. Jest tam jeden wakat. Na pół etatu orzeka też w Głubczycach sędzia dojeżdżający z Prudnika.
Mówi Marek Kędzierski:
Jan Poniatyszyn