Gminy Rudniki i Radłów wycofują się z budowy farm wiatrowych. Przypomnijmy, prace inwestycyjne, okraszone protestami mieszkańców, były tam na mocno zaawansowanym poziomie. Tymczasem zmiana przepisów spowodowała, że lokalizacje pod wiatraki nie spełniają już norm.
Zgodnie z ustawą, podpisaną w czerwcu przez prezydenta Andrzeja Dudę, elektrownię wiatrową można postawić w odległości od zabudowań nie mniejszej niż 10-krotność jej wysokości. W gminie Radłów przeciwko wiatrakom protestowali mieszkańcy Sternalic.
- Planowaliśmy 15 wiatraków, które dałyby nam 2 miliony złotych rocznie dodatkowego dochodu - mówi Włodzimierz Kierat, wójt gminy.
- Po wejściu nowej ustawy, mogliśmy postawić tylko kilka konstrukcji. Radni podjęli stosowne uchwały o wycofaniu się z tej inwestycji. Na dziś ta dyskusja jest definitywnie zamknięta – dodaje Kierat.
- Jestem zwolennikiem elektrowni wiatrowych, gwarantowałyby one dodatkowe wpływy do budżetu - mówi z kolei Andrzej Pyziak, wójt Rudnik.
- Niedoszła inwestycja realizowana była w ramach planu zagospodarowania przestrzennego. Spełnialiśmy wszystkie, w tym czasie nakazane ustawą, normy. Mimo to, pomysł wywołał bardzo gorącą dyskusję. Ostatecznie zrezygnowaliśmy z stawiania farm wiatrowych w naszej gminie – dodaje Pyziak.
Przypomnijmy, w gminie Rudniki wiatraki miały stanąć w Żytniowie, Julianpolu i Bobrowej.