Sanocki został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i dwa tysiące nawiązki na rzecz Domu Dziecka w Paczkowie. Musi też pokryć koszty procesu - 2 604 zł. Jak powiedziała nam Ewa Kosowska-Korniak z Biura Prasowego Sądu Okręgowego w Opolu, wyrok się uprawomocnił, w związku z brakiem odwołania w ciągu 7 dni. Dziś (12.09) sprawą zajmie się Okręgowa Komisja Wyborcza. Według jej sekretarza Rafała Tkacza, ten wyrok nie przeszkadza Sanockiemu w kandydowaniu. – Utrata prawa wybieralności ma miejsce tylko w przypadku skazania za określone przestępstwa – tłumaczy. – Mowa tutaj o przestępstwie umyślnym, ściganym z oskarżenia publicznego, a według naszej analizy wyrok dotyczy przestępstwa z oskarżenia prywatnego – wyjaśnia Tkacz.
– Nic mi nie wiadomo o żadnym prawomocnym wyroku – mówi Janusz Sanocki. – Był wyrok jeden, który zapadł w Nysie, ale odwołałem się od niego do apelacji. On, o ile mi wiadomo, trwa. No chyba, że coś zapadło poza moją wiedzą, ale nie przypuszczam. To był wyrok z oskarżenia prywatnego, że tak powiem, przedsiębiorcy, który został przez "Nowiny" skrytykowany – tłumaczy Sanocki. – Nie przypuszczam, żeby nasze sądownictwo doszło do fazy wydawania zaocznych wyroków i sądów kapturowych, które będą mnie skazywać za samo nazwisko – podsumowuje kandydat.
Posłuchaj informacji:
Marek Świercz (oprac. Wanda Kownacka)