Dodał, że wszędzie jest tak, że opozycja pyta więcej. - Swojego rządu lub zarządu mniej się pyta, bo po pierwsze identyfikuje się z jego działaniami, a po drugie na przykład postulaty do budżetu radnych z opcji rządzącej się realizuje - mówił Szymon Ogłaza.
Gość Porannej Loży Radiowej wskazał, że napisanie stu interpelacji nie zajmuje wiele czasu, tylko pytanie, czy te interpelacje coś wnoszą. - Aktywnym można być zadając na przykład wciąż te same pytania i statystyka wtedy będzie piękna.
Wicemarszałek Ogłaza powiedział, że czasami można więcej zdziałać dzwoniąc i rozmawiając, niż pisząc liczne interpelacje.
Odniósł się także do zagadnienia sprzedaży przez marszałka Andrzeja Bułę prezentu od ambasadora Chin. - Radny Gabor próbuje za wszelka cenę zaistnieć w przestrzeni medialnej i wymyślił absurdalną "aferę", bo tak to określił - jako międzynarodową aferę, że marszałek wystawił na aukcję charytatywną zestaw porcelany od ambasadora Chin. Nie sądzę, żeby ambasador się obraził, że jego prezent nie trafił do szafy, ale może pomóc innym - powiedział Szymon Ogłaza. - Myślę, że Pan ambasador byłby z tego dumny. Jeśli zaś chodzi o wpis tego prezentu do rejestru korzyści, to trudno określić jego wartość, bo nie ma z czym tego porównać. Był wyprodukowany po to, żeby przekazywać go jako prezent, nie ma czegoś takiego na rynku - dodał.