- Od pięciu lat czekaliśmy na obfite opady śniegu, bo jest to woda, której przez ostatnie lata w tym obiegu przyrodniczym brakowało. Jeśli tego śniegu będzie w krótkim czasie jeszcze dużo więcej to rodzi się pewne niebezpieczeństwo szkód wynikających z jego nadmiaru. Drzewa mogą tego nie wytrzymać. Natomiast, jeśli tego śniegu jest tyle, co teraz i będzie delikatnie dopadywał przez np. miesiąc, to z tego powody będziemy się bardzo cieszyć - powiedział Marek Cholewa, nadleśniczy Nadleśnictwa Opole.
Problemem jest zatrzymanie wód opadowych. Dlatego korzystając z funduszy unijnych Lasy Państwowe prowadziły dwa programy tzw. małej retencji nizinnej i małej retencji górskiej. Uczestniczyło w tym przedsięwzięciu 430 nadleśnictw, a więc wszystkie, jakie funkcjonują w kraju.
Gościa programu zapytaliśmy o plany związane z rozwojem turystyki w Nadleśnictwie Opole.
- Nasze plany inwestycyjne budowane są z roku na rok w oparciu o przewidywane zasoby finansowe wynikające z przychodu. Cała gospodarka walczy z efektami koronawirusa i lockdownu. W zeszłym roku nie zrealizowaliśmy 10 procent zaplanowanego pozyskania i sprzedaży drewna. Firmy, które miały u nas to drewno zakontraktowane nie zrealizowały tych umów. Stąd zaplanowaliśmy trochę mniej wydatków w tym roku, bo nie wiadomo jaka będzie sprzedaż drewna. Jesteśmy wyjątkowym nadleśnictwem, bo otaczamy miasto wojewódzkie. Mamy w projekcie utworzenie ścieżki konnej na terenie Leśnictwa Grotowice. Chcemy również zwiększyć ilość miejsc odpoczynku turystycznego. W dłuższej perspektywie są planowane ścieżki dla biegaczy oraz amatorów nordic walking. Przy naszym udziale urząd marszałkowski chce przez teren nadleśnictwa poprowadzić ścieżki rowerowe, które połączą całe województwo. Zdecydowanie byłoby nam łatwiej, gdyśmy nie musieli wydawać pieniędzy na sprzątanie śmieci w lasach - powiedział Marek Cholewa.